Kącik Popkultury

„Fauda” – sezon 4. Agent Doron znów na służbie! [RECENZJA]

W styczniu powrócił jeden z ciekawszych nieanglojęzycznych seriali dostępnych na Netflixie. Mowa o „Faudzie”, światowym fenomenie, który wielu ludzi zainteresował sytuacją w Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza w Izraelu. Dla mnie osobiście „Fauda” była oknem na świat orientu, który z czasem stał się moim oczkiem w głowie. Tym samym nie będę ukrywać, że premiera czwartego sezonu była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie rzeczy w 2023 roku. Co najważniejsze, nowa odsłona spełniła moje oczekiwania!

Fauda
Inbar Lavi i Dorn Ben-David jako Russo oraz Steve w serialu „Fauda”

Powrót starej, dobrej „Faudy”

Sezon trzeci kultowego serialu o oddziale Szin Bet mówiąc delikatnie pozostawił po sobie lekki niedosyt oraz niesmak. O ile pierwsze dwa sezony serialu były z najwyższej półki, tak przed ostatnia odsłona nie zadowoliła fanów. W sposób niezwykle abstrakcyjny ukazano działania głównego bohatera Dorona Kavillio (Lior Raz) w strefie Gazy, który momentami przedstawiany był jako izraelski Rambo! Można mieć pretensje do twórców, że po dwóch tak rewelacyjnych sezonach zupełnie odpłynęli od rzeczywistości. A przecież produkcja ta w zamyśle miała w sposób bezstronny przedstawić widzom konflikt izraelsko-palestyński.

Nowy sezon na szczęście jest powrotem do tego co znamy od dawna: do dobrej jakościowo fabuły i akcji trzymającej w napięciu. Przede wszystkim otrzymujemy lekki powiew świeżości dzięki zmianie lokacji, albowiem duża część historii przeniosła się z Zachodniego Brzegu do Libanu. To sprawiło, że osoby znużone tymi samymi miejscami obecnymi przez trzy poprzednie sezony mogły zobaczyć coś nowego. Ponadto sam fakt przeniesienia akcji do dawnego Paryża Bliskiego Wschodu jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Mamy albowiem do czynienia już nie tylko z akcjami przeciwko zbrojnemu skrzydłowi Hamasu, a z członkami Hezbollahu. To to ugrupowanie terrorystyczne w sezonie czwartym znajduje się na celowniku Szin Bet, a zwłaszcza Dorona.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

Jak w ogóle doszło do tego, że nasi bohaterowie pojawiają się w Libanie? I czemu Doron znów jest główna postacią, chociaż w poprzednim sezonie został wydalony ze służby za bezmyślne działania w stylu Rambo w Strefie Gazy? Do ponownej roboty werbuje go kapitan Gabi (Itzik Cohen), który potrzebuje prywatnego ochroniarza podczas pobytu w Brukseli. Ma się tam spotkać ze swoim informatorem Omarem (Amir Boutrous), który działając pod przykrywką infiltruje belgijski odłam Hezbollahu. Wyjazd do Europy kończy się jednak tragicznie, albowiem Gabi zostaje porwany przez libańskich terrorystów. Od tego momentu rozpoczyna się walka z czasem, by uratować Gabiego, a także uratować Izrael przed aktami terroru, ponieważ to wszystko łączy się z sytuacją na Zachodnim Brzegu, gdzie dochodzi do aktu zdrady na wysokich szczeblach Autonomii Palestyńskiej. Tym samym to nie Hamas czy Fatah stają się głównymi wrogami Szin Bet na Zachodnim Brzegu, ale… Hezbollah właśnie!

Porwanie Gabiego dowodzi temu, jak wiele znaczą przyjaźnie wśród Izraelczyków. Nie zastanawiają się ani trochę i postanawiają mu pomóc, chociaż zdają sobie sprawę, że może to być jedna z najcięższych misji w ich karierze. Mimo to życie ich przyjaciela jest dla nich najważniejsze. Doron jest oczywiście najbardziej zaangażowany w całą akcję, jednak nie ma co się dziwić: na jego służbie zaginął ważny kapitan. Nie jest już jednak tym samym Doronem co kiedyś, a przynajmniej tak to odczuwam. Wydaje mi się, że twórcy wzięli sobie krytykę do serca i sam Lior Raz uznał, że nie ma sensu robić ze swojej postaci superbohatera na siłę. Efekt? Wyszło bardziej autentycznie i szczerze.

Fauda
Ekipa serialu „Fauda”, od lewej: Yaakov Zada-Daniel, Inbar Lavi, Doron Ben-David, Lior Raz oraz Idan Amedi

Najbardziej szczery sezon ze wszystkich

Wydaje mi się, że najnowszy sezon jest nie tylko powiewem świeżości, ale również niezwykle przemyślana fabułą, która dostarcza czegoś więcej niż wybuchów i strzelanin. Nasi bohaterowie wydają się tutaj najbardziej żywi oraz z krwi i kości. Nie są już maszynkami do zabijania a ludźmi, którzy są zmęczeni swoją pracą. Również ich rodziny są wykończone ciągłym stresem i napięciem. Bardzo doceniam takie ukazanie sprawy, ponieważ „Fauda” od samego początku miała na celu przedstawić jak najbardziej realia życia w Izraelu będąc i członkiem jednostki specjalnej, i Palestyńczykiem.

Sam motyw ukazania tego konfliktu wydaje mi się również bardziej przemyślany. Powrót do korzeni i lat świetności „Faudy” oznacza również przedstawienie starć Izraela z Palestyną w bardziej szczery i autentyczny sposób. Choć to produkcja izraelska to Izrael nie jest ukazany w tym serialu jako ten bez winy. Działa to również w drugą stronę. To co jednak bije z tego serialu od samego początku to to, że Szin Bet stoi na straży Izraela. Agenci zdolni są do wszystkiego byle tylko chronić swój kraj i swoich obywateli. Są w stanie poświęcić rodziny, przyjaciół czy własne życie i zdrowie.

Jak zawsze czekałam na nowy sezon i jak zawsze nie zawiodłam się. Od „Faudy” rozpoczęła się moja miłość od Bliskiego Wschodu, więc darzę ten serial niezwykłą sympatią. Nie jest to jednak równoznaczne z brakiem obiektywizmu. To jeden z najciekawszych seriali akcji. Pomijając politykę oraz kwestie społeczne – to jak ten serial jest zmontowany oraz zrealizowany zasługuje na najwyższe uznanie. Co najważniejsze, ostatnia scena finałowego odcinka sugeruje, że możemy spodziewać się następnego sezonu. Nie mogę się doczekać, zwłaszcza, że może oznaczać on totalne przetasowanie w Szin Bet. Cokolwiek wymyślą twórcy to się nie boję. Ufam im, bo jak mało kto potrafią stworzyć naprawdę rewelacyjne widowisko.

Ocena czwartego sezonu: 8/10

Przeczytaj również: 10 najbardziej wyczekiwanych filmów w 2023 roku

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy