Na naszym rodzimym rynku z przytupem zadebiutowało nowe komiksowe wydawnictwo „Nagle Comics”, które podesłało nam swoją premierową ofertę. Jednym z tych komiksów jest pierwszy tom młodzieżowej serii kryminalnej Friday. Małe miasteczko, kryminalne zagadki i okultystyczna tajemnica. Czego chcieć więcej?
Pierwszy dzień świąt
Główną bohaterką historii jest Friday. Dziewczyna, która całe dzieciństwo spędziła na rozwiązywaniu zagadek kryminalnych ze swoim przyjacielem Lancem. Jest to już jednak przeszłość, którą zostawiła daleko za sobą. Teraz uczy się na studiach, a jej dawna przyjaźń z Lancem praktycznie nie istnieje. Wszystko zmienia się w momencie powrotu do miasta, z okazji ferii zimowych. W dniu, w którym do lasu zbiega mamroczący niezrozumiałe formułki mężczyzna, trzymając w tym czasie sztylet pełen dziwnych symboli… Wydarzenie to zmusza Friday do zmierzenia się nową tajemnicą i demonami przeszłości.
Nie jestem fanem recenzji, które zdradzają przebieg fabuły. Dlatego zdecydowałem się opisać jedynie szczątkowe informacje, ale też takie, które byłyby was w stanie zainteresować. Mroczne rytuały i okultyzm same w sobie wydają się ciekawe, ale zrozumiem, jeśli ktoś mógł poczuć się odrzucony po przeczytaniu, że jest to seria MŁODZIEŻOWA. Mogę w tym miejscu uspokoić wasze obawy, bo gdy zabierałem się do lektury, czułem się podobnie. Na szczęście autorzy zgrabnie sobie z tym tematem radzą. Co prawda wciąż znajdują się tu typowe dla młodzieżowych historii infantylne elementy, ale nie przeszkadzają one na tyle, żeby przestać w ten świat wierzyć. Przede wszystkim jest to naprawdę interesująca i klimatyczna opowieść.
Klimat tajemnicy i lat nastoletnich.
Twórcy wiedzieli, w jakie tony uderzyć, żeby stworzyć odpowiednią atmosferę. Mała nadmorska mieścina otoczona gęstym lasem i pokryta śniegiem. Opustoszałe ulice, po których przemykają pojedyncze postaci i panująca aura niepokoju. Dotąd się zastanawiam czy nawiązanie do twórczości Lovevcrafta było tu celowe, bo skojarzenia uderzyły we mnie momentalnie. Zresztą w trakcie lektury skojarzenia te tylko się nasilały, ale dlaczego to już zdradzać nie będę.
Skoro to historia młodzieżowa, to nie mogło zabraknąć tu typowych dla takich historii wątków. Przyznać muszę, że Ed Brubaker wykonał kawał dobrej roboty. Szczerze mówiąc, to on był głównym czynnikiem, który zachęcił mnie do lektury. Autor ten zgrabnie porusza się po tematach przyjaźni, pierwszych miłości i problemów, które wiążą się z nastoletnim życie. Jednocześnie udało mu się przepleść te wątki z główną intrygą i wyszło to naprawdę naturalnie. Choć momentami historia wydaje się infantylna i naiwna to przede wszystkim wątki młodzieżowe zostały opowiedziane kameralnie i z wyczuciem. Sam znajduje się w podobnym etapie życia co główna bohatera i w pełni rozumiem jej rozterki i problemy. Friday jest opowieścią uniwersalną i mimo wątków okultystycznych, jest to historia życiowa, która opowiada o tym, co spotkało lub spotka każdego z nas.
Pierwszy dzień świąt
Chociaż historia została osadzona zimą, to rysunki są pełne życia. Panowie Marcos Martin i Muntsa Vicente czarna kreska i wyraziste barwy stanowią dobre dopełnienie do tematyki komiksów. Chociaż większość rysunków przywodzi na myśl klasyczne staroszkolne rysunki, to autorzy nie boją się eksperymentować. Część scen „surrealistycznych” wygląda jak ostry narkotykowy haj, a mimo to nie gryzie się to z realną częścią komiksu.
Friday jest pierwszym komiksem katowickiego wydawnictwa, który wpadł mi w ręce i moim zdaniem jest to zdecydowanie udany debiut. Historia Friday jest interesująca i wciągająca. Charakteryzuje się niepokojącym klimatem tajemnicy i przerażającego zła, które gdzieś tam na nas czyha. Jednocześnie jest to historia życiowa, w której każdy z nas dopatrzy się czegoś, co zna ze swojego życia.
Jest to jedna z trzech publikacji premierowych jakie, wydawnictwo przygotowało. Chociaż tekstami o reszcie komiksów zajmie się kto inny, to jak najszybciej postaram się również za nie zabrać. Wszystko wskazuje na to, że wydawnictwo Nagle może w przyszłości niemało namieszać na naszym polskim rynku.
[Współpraca recenzencka]. Komiks do recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od wydawnictwa i nie miało one wpływy na naszą recenzję. Komiks do zakupu znajdziecie tutaj, a jeśli jesteście zainteresowani naszymi innymi tekstami o komiksach, to zapraszamy was tutaj.