Henry Cavill promuje obecnie najnowszy film, w którym wystąpił – „Argylle”. W ramach trasy promocyjnej wziął udział w podcaście Happy Sad Confused razem z reżyserem filmu Matthew Vaughnem. Aktor zdradził jakie ma podejście do scen seksu w kinie.
Zdaniem aktora, czasami lepiej jest pominąć te sceny i pozwolić widzom na uzupełnienie ponieważ ludzka wyobraźnia jest potężniejsza. W wywiadzie, aktor zaznacza, że są sytuacje i filmy, kiedy sceny seksu pomagają w opowiadaniu historii i są dobre, natomiast ogólnie rzecz biorą, Henry Cavill ich „nie rozumie”.
Henry Cavill o scenach
„Nie rozumiem ich. Nie jestem fanem” – powiedział. „Są okoliczności, w których te sceny faktycznie są korzystne dla filmu, a nie tylko dla widzów, ale myślę, że obecnie czasami są one nadużywane” – kontynuuje.
„To wtedy [są dobre] kiedy wiesz dokąd zmierzasz. Czy to naprawdę konieczne, czy to po prostu mniej ubrani ludzie?” – mówi aktor. „I wtedy zaczynasz czuć się bardziej niekomfortowo i myślisz: «Tutaj nie ma żadnego znaczenia. Nie ma fragmentu, który będzie istotny dla reszty filmu”.
Aktor w najnowszym filmie Matthew Vaughna wcielił się w tytułowego agenta Argylle. To produkcja przepełniona akcją i licznymi zwrotami akcji. Obok Cavill w obsadzie mamy przyjemność oglądać: Bryce Dallas Howard, Samuela L. Jacksona, Sama Rockwella, Johna Cena, Arianę DeBose, Bryana Cranstona i Due Lipę. Naszą recenzję znajdziecie TUTAJ.
Źródło: Variety