Tytuł nie jest ani trochę przesadzony. „John Wick 4″ to jeden z z najlepszych filmów akcji, jakie widziałem w ogóle. Uważam, że za kilka/kilkanaście lat obrazy z uniwersum Chada Stahelskiego będziemy wspominać w taki sam sposób, jak teraz ,,Szklaną Pułapkę” czy pierwsze części ,,Mission Impossible”. „John Wick 4″ to świetny przykład, jak dziś zrobić dynamiczny film akcji.
Ten film jest niezwykły pod każdym względem. Mogło by się wydawać, że trwające prawie 3 godziny widowisko będzie się dłużyć, jednak tempo filmu jest tak świetnie wyważone, że ciężko zauważyć, kiedy te 160 minut mija. Jest to ogromny plus tej produkcji, dlatego szczególne wyróżnienie należy się twórcom – wielu filmowców ma problem z utrzymaniem uwagi widza przez tyle czasu. Scenariusz (który, co prawda, nie jest wybitny) jest tak dobrze rozpisany, że co chwilę jesteśmy wrzucani w wir akcji, przez co nawet przegadane sceny nie tracą tempa.
Wracając do scenariusza – jest on dość przewidywalny (zwłaszcza końcówka), jednak nie wpłynęło to na mój odbiór filmu. Fabuła jest raczej dość generyczna, ale świetne sceny akcji oraz choreografia podczas dynamicznych scen walki są zobrazowane genialnie . Widowisko, jakim jest ,,John Wick 4″ zdecydowanie znajdzie się w mojej topce filmów 2023 roku. Gra światłem, zwłaszcza sekwencje w Japonii i w Niemczech, zapiszą się w historii kinematografii jako jedne z najlepiej zrealizowanych scen akcji – będą porównywane do tak kultowych scen jak te z ,,Matrixa”. Tak dynamiczne i kreatywne sceny akcji świadczą o niezwykłych umiejętnościach kaskaderów oraz całej ekipy technicznej.
Duże wrażenie zrobiło na mnie również zachowanie postaci Johna. Zdaje sobie sprawę w jakiej sytuacji się znalazł, w jakim ogromnym niebezpieczeństwie jest. Nie patyczkuje się już z wrogami, w pewnych momentach strzela kilkukrotnie do wrogów, aby upewnić się, że ci już nie wstaną. Sama postać dalej jest małomówna, ale to ani trochę nie odbiera jej niezwykłej charyzmy oraz elegancji, z jaką zabija kolejne tabuny przeciwników. A czego może brakować scenom strzelania gościa w garniturze z gildią zabójców? Muzyki! Muzyki, która w całym filmie stoi na wysokim poziomie.
Nie mogę także zapomnieć o wybitnej pracy Chada Stahelskiego – reżyser dostarczył nam perełkę wśród filmów akcji oraz pokazał, jak zrobić trwające niemal 3 godzinne widowisko, które ani trochę nie przynudza (patrzę na ciebie, panie Cameron). Mimo prostej fabuły, postacie są fantastycznie zagrane, nie mówię tylko o Reeves’ie, ale też świetnym Billu Skarsgardzie czy Lance’u Reddicku (dla którego – z racji niedawnego zgonu – był to jeden z ostatnich występów aktorskich w karierze). Wszystkie postacie, niezależnie od tego po której stronie są, zostały świetnie napisane oraz zagrane. Ponadto film otwiera kilka furtek na potencjalne przyszłe filmy z uniwersum – zarówno prequele, jak i sequele. Mam nadzieję, że oprócz serialu ,,Continental” oraz ,,Ballerina” z Aną de Armas, zobaczymy więcej produkcji z tego świata.
Największym plusem tego filmu jest jego samoświadomość. Twórcy zdają sobie sprawę, że strzelanie się na ulicach nie jest normalnością dla większości ludzi i w pewnych momentach po prostu wiedzą, na jak niecodzienne sceny mogą sobie pozwolić. W tej produkcji wszystko genialnie ze sobą współgra. Ciężko jest mi znaleźć coś, na co mógłbym narzekać Jest to zdecydowanie mój ulubiony film z serii, przebija nawet świetną jedynkę. ,,John Wick 4″ to epickie widowisko oraz godne zamknięcie serii (która być może będzie kontynuowana?). Jeśli zastanawiacie się czy warto iść do kina, to kupujcie bilety, najlepiej do IMAXA.
Sprawdźcie także inne premiery marcowe.