Jutro swój pierwszy koncert z zaplanowanych trzech na Stadionie Narodowym w Warszawie da Taylor Swift. Nie będę silił się na opisanie jej fenomenu. Bo o Swift przez ostatni rok napisano już wszystko i wszędzie. Sukces na taką skalę to zawsze synteza ogromnie wielu czynników. Talentu, charyzmy, samodyscypliny, uporu, szczęścia, ale też sprawnego PR-u, managementu i głowy do biznesu. Oprócz tego musi być też coś bardzo nieuchwytnego, wręcz jakiś magiczny czynnik, który to wszystko spina i sprawia, że to właśnie ta osoba, a nie inna porywa tłumy. Chciałem jednak napisać o czymś innym. O Polsce.

taylor swift
fot. Paolo Villanueva/Flickr. 

O tym, jak bardzo obecność najpopularniejszej aktualnie gwiazdy pop nie na jednym, nie na dwóch, a trzech stadionowych koncertach pokazuje jak bardzo nasz kraj zmienił się pod względem ekonomicznym na przestrzeni ostatnich dwudziestu paru lat. Jak Polki i Polacy stali się zamożniejsi. Oczywiście, zawsze można rzucić hasła dotyczące bieżącej polityki i wskazać wiele problemów. Nie zmienia to jednak faktu, że Polska stała się dochodowym rynkiem koncertowym. Zaledwie w ciągu ostatnich 12 miesięcy odwiedziły nasz kraj wszystkie możliwe topowe gwiazdy muzyki popularnej, począwszy od Beyoncé, Harry’ego Stylesa, Eda Sheerana czy Dua Lipy. Mówię o tym, bo naprawdę jeszcze całkiem niedawno to nie była taka oczywistość. Wielkie gwiazdy bardzo często i przez długi czas pomijały nasz kraj na swojej trasie. Madonna przyjechała po raz pierwszy do Polski niemal po trzydziestu latach od debiutu! To naprawdę nie przypadek, że dzisiaj też Dawid Podsiadło, czy sanah jako pierwsi polscy artyści w historii wyprzedają stadiony. Polaków i Polki stać w końcu na bilety na koncerty i uwielbiają je.

Dwadzieścia osiem lat temu, w 1996 roku, w roku, kiedy się urodziłem, koncert w Warszawie dała też inna megagwiazda, fenomen – Michael Jackson. Było to wydarzenie na tyle wielkie, że transmitowano je na żywo w polskiej telewizji. Na tej samej trasie Michael w Amsterdamie zagrał pięć koncertów, a dla naszych sąsiadów z zachodniej granicy zagrał ich aż dziewięć. W 2024 roku na trasie Taylor Swift The Eras Tour Warszawa ma trzy koncerty. Dokładnie tyle samo, co Amsterdam. Tyle samo co Sztokholm, Edynburg, Dublin czy Wiedeń.

To przywilej nie musieć się zastanawiać, czy aby nasz ukochany artysta, idol na pewno zagra u nas, czy może jednak nie. Czy zobaczę literki „PL” na liście ogłoszonej trasy koncertowej, czy nie. Życzę wspaniałego koncertu wszystkim Swifties i nie tylko. Muzyka to piękna sprawa, a doświadczenie długo wyczekiwanego koncertu to pamiątka na lata. Niezależnie, kto nam w duszy gra.

 

Tekst został opublikowany na naszym fanpage’u 31 lipca 2024 roku.

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Adrian Matuszkiewicz

Adrian Matuszkiewicz

Student na katowickiej Filmówce i absolwent dziennikarstwa. Nieostrożny eskapista. Uwielbia moment po wyjściu z kina, kiedy świat filmowych fantazji ciągnie go za jeden rękaw a drugi powiewa już na wietrze, stojąc w rozkroku pomiędzy fikcją a rzeczywistością. Stały w uczuciach do Coppolowskiej Marii Antoniny, mięsnej sukienki Lady Gagi i zaklęć niewybaczalnych.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy