Kącik Popkultury

Szukaj
Close this search box.

„Air”. Udany skok na nostalgię [RECENZJA]

Ben Affleck i koszykówka to najwspanialszy romans świata, który przerodził się w jeden z lepszych filmów ostatnich lat. A na pewno najlepszy w swojej kategorii. W 2023 roku mamy wysyp produkcji, które jadą na nostalgii i serwują widzom powrót do lat 70. i 80. Po świetnym „Tetrisie” przyszła pora na film „Air”, który sprawił, że mam ochotę założyć Nike, wyjść w nich na boisko a później odpalić mecze Bulls z pierwszego sezonu Michaela Jordana w NBA.

Mogłoby wydawać się, że „Air” leci na utartych już schematach budowania historii w filmach o powstaniu czegoś przełomowego: jakiegoś produktu bądź idei. Nic bardziej mylnego! Ben Affleck okazał się wirtuozem kina dając nam świetnie napisaną opowieść o próbie podpisania kontraktu z Michaelem Jordanem przez Nike, a w zasadzie przez Sonny’ego Vaccaro, w którego rewelacyjnie wciela się Matt Damon. Ta historia mogła zostać nakręcona przez kogokolwiek. Jestem jednak niemalże pewna, że ktokolwiek inny nie stworzyłby tak dobrego filmu. To tak samo jak z ta słynną mantrą Air Jordan: „but jest tylko butem, dopóki ktoś go nie założy”. Historia ta była tylko przeszłością, gdyby nie przyszedł prawdziwy miłośnik kosza i jej nie nakręcił.

Historia Sonny’ego Vaccaro rozgrzeje serca każdemu kto wychował się w latach 80., 90. i nie tylko! Choć oczywiście ubolewam, że nie jestem bezpośrednim adresatem tej fabuły, bo nie doświadczyłam jordanomanii z dawnych lat, to wciąż czułam się błogo. To ogromna zaleta filmu „Air” – wywołuje nostalgię nawet u tych ludzi, którzy teoretycznie nie powinni jej czuć. Sonny Vaccaro to pracownik działu koszykówki w firmie Nike, który otrzymuje dosyć mały budżet na podpisanie koszykarzy NBA w celach akcji marketingowej. Jego przełożony Phil Knight (Ben Affleck) za cenę 250 tysięcy dolarów oczekiwał trójki zawodników, raczej średniaków. Sonny chciał jednak tylko tego jednego – Michaela Jordana. Warto zaznaczyć, iż Jordana, który wtedy jeszcze był zawodnikiem, który dopiero co trafił do najlepszej ligi świata z liceum. Choć uważany był za talent, to nikt wtedy jeszcze nie spodziewał się, że zostanie najlepszym sportowcem w historii. Mówiono o nim, że nie jest koszykarzem, który odmieni obliczę Chicago Bulls. Cóż, historia pokazała jak bardzo niektórzy się mylili. Nie mylił się jednak Sonny, który rozpoczął szaloną walkę o zakontraktowanie Jordana. I choć był na przegranej pozycji, bo MJ zdecydowanie bardziej wolał Adidasa i Converse, to nie poddał się i do samego końca próbował, choć mógł zniszczyć tym samym swoją karierę.

Air
Kadr z filmu „Air”

Od samego początku „Air” wciąga widza w wir dynamicznych wydarzeń, które do samego końca trzymają w pełnym skupieniu i zaciekawieniu. Choć film przez swój świetny montaż leci raz dwa to nie daje ani na chwilę odetchnąć. To historia obyczajowa, nie ma tutaj brawurowej akcji, a mimo to więcej tu napięcia niż w niejednym akcyjniaku. To słodko-gorzka historia, która ma w sobie momenty zarówno komediowe jak i emocjonujące, która opiera się w głównej mierze na dialogach, które są rewelacyjne i stanowią o członie całej produkcji. Na barkach cały film niosą również aktorzy wcielające się w główne i drugoplanowe rolę. W pierwszej kolejności należy oklaskami pogratulować kreacji Matta Damona, który jako Sonny jest niezwykle przekonujący i intrygujący. To z jaką szczerością wciela się on w tę postać jest godne podziwu, a Damon powinien zostać nominowany do przyszłorocznego Oscara. Jednak nie tylko on na tę nominacje zasługuję. Ben Affleck odnalazł się świetnie nie tylko jako reżyser tego filmu, ale również jako jeden z jego bohaterów. Affleck wydaje się świetnie bawić postacią, która jest współodpowiedzialna za sukces Nike w pozyskaniu Jordana. Nawet jeśli do tych sukcesów prowadził zza swojego biurka w eleganckim biurze.

Moją uwagę zyskała również Viola Davis, którą darzę olbrzymią sympatią. Po raz kolejny udowodniła na jak wysokim poziomie stoi jej warsztat aktorski oraz że żadna rola jej nie straszna. Tym razem wciela się w postać matki Michaela Jordana. Sceny z jej udziałem są energiczne a za razem pełne klasy i wdzięku. Ben Affleck zatrudnił do produkcji filmu gwiazdy, które pokazały jak świetnymi są aktorami. To właśnie kreacje aktorskie są tym, co czyni ten film wyjątkowy. Można odnieść wrażenie, że każdy z aktorów dosłownie staje się swoją postacią a to naprawdę sztuka, którą mało kto potrafi.

Choć pierwsze oceny krytyków jeszcze przed premierą sugerowały, że mamy do czynienia z filmem rewelacyjnym to chyba nikt nie spodziewał się, że nowa produkcja Afflecka okaże się tak świetnie stworzonym kinem. „Air” z miejsca stało się kandydatem do Oscarowych nominacji, a obsada aktorska wymieniana jest w kontekście wielu nagród indywidualnych. Mówimy o filmie, który tak naprawdę dopiero co rozpoczął sezon nagród. Zgadzam się z tymi wszystkimi pochwałami. Wydaje mi się, że „Air” faktycznie powalczy o nagrody w przyszłym roku. Po wyjściu z kina czułam całą sobą, że widziałam jeden z lepszych filmów w tym roku. Po tym filmie mam ochotę cofnąć się do przeszłości i przeżyć na własnej skórze to wszystko o czym mowa w filmie. Mało który film potrafi tak wpłynąć na widza, także jestem wdzięczna Affleckowi, że ponownie ruszył temat koszykówki i ponownie nie zawiódł.

Ocena: 9/10

Przeczytaj również: To ma być thriller? „Gorąca linia” [RECENZJA]

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy