Chcąc zaistnieć w Hollywood, Apple planuje wydawać rocznie 1 miliard dolarów na produkcję filmów, które będą trafiać do tysięcy kin. W tym roku Apple będzie szukać studiów, które zajmą się dystrybucją nadchodzących filmów: „Napoleona” i „Killers of The Flower Moon”.
Do tej pory większość tworzonych przez Apple filmów, trafiało bezpośrednio na platformę streamingową Apple TV+. Oczywiście platforma nie zostanie porzucona. Abstrahując od popularnych serialowych hitów („Ted Lasso”, „See”), produkcje, które będą trafiać do kin, z czasem pojawią się również na platformie (po upływie +/- miesiąca). Na wzór Disneya, który po 40 dniach kinowej dystrybucji, zamieszcza filmy na platformie Disney+. Cele producenta smartfonów, w branży filmowej miały rozszerzyć się po sukcesie w sezonie nagród, filmu „CODA”, którego był dystrybutorem.
Przeczytaj również: Dlaczego warto obejrzeć „Teda Lasso”?
Technologiczny hegemon zahaczał już wcześniej o kino. Swego czasu Bracia Russo stworzyli dla platformy streamingowej film Cherry z Tomem Hollandem w roli głównej. Produkcja trafiła również do kin, choć w znacznie mniejszym zakresie.