Pierwszy sezon „Belfra” był sporym wydarzeniem na polskim rynku seriali. Produkcja Canal+ z Maciejem Stuhrem w roli głównej obiła się w 2016 głośnym echem, zbierając uznanie zarówno widzów, jak i krytyki. Nie wynikało to bynajmniej z oryginalnego pomysłu – wszak pierwsza seria „Belfra” to nic innego, jak kolejne przetworzenie tropu zbrodni w małym miasteczku – a bardziej z samej realizacji i wciągającego scenariusza, który to sprawił, że zabójstwem Asi Walewskiej żył całkiem spory odsetek Internetu (do którego to sam się zaliczam). „Belfer” nigdy nie był serialem pozbawionym wad, ale historia przedstawiona w pierwszym sezonie była na tyle spójna i satysfakcjonująca, że łatwo było mu wybaczyć drobne potknięcia. Rok później, w 2017, premierę miał drugi sezon, który to został już przyjęty o wiele chłodniej – serial wciąż cieszył się dużą popularnością widzów, ale krytycy nie zostawili na nim suchej nitki z powodu nielogiczności scenariusza i niepotrzebnie zagmatwanej intrygi, której to wyraźnie brakowało już prostoty i polotu oryginału. Według mnie nie było aż tak źle, ale to prawda, że spadek poziomu był niezaprzeczalny. Teraz, blisko sześć lat po emisji niesławnego drugiego sezonu, „Belfer” powraca na antenę Canal+ i do oferty serwisu Canal+ Online z kolejną serią z podtytułem „Ostatnia lekcja”. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że twórcy wyciągnęli wnioski z krytyki „dwójki” – w „Ostatniej lekcji” Paweł Zawadzki opuszcza Wrocław i przenosi się do rodzimego Małomorza, nadmorskiego miasteczka, w którym to przyjdzie mu zmierzyć się z kolejną kryminalną sprawą związaną ściśle z lokalną społecznością. Czy jednak nowy sezon przygód polonisty-detektywa odkupuje wszystkie grzechy drugiej serii i sprawia, że „Belfer” ponownie może być nazywany jednym z najlepszych polskich seriali z tematyki kryminalnej? Niestety, nie do końca. Zapraszam do recenzji „Belfer 3: Ostatnia lekcja”.

Polska zbrodnia nad polskim morzem

Dużą zmianą na plus względem poprzednika jest miejsce akcji. Nadmorska, charakterystyczna sceneria kameralnego Małomorza to zdecydowanie lepszy setting dla serialu kryminalnego, niż wielkomiejski, ale operatorsko nudny Wrocław, którego potencjał kadrowy zupełnie nie został w drugim sezonie wykorzystany. Widać, że twórcy „Ostatniej lekcji” chcieli powrócić do sprawdzonych korzeni serii, co samo w sobie jest świetnym pomysłem, podobnie jak punkt wyjścia nowego sezonu. W skrócie wygląda to tak: Paweł po odsiedzeniu wyroku wraca do rodzinnego miasta, aby zacząć od nowa po niefortunnych wydarzeniach z poprzedniej serii. Podejmuje pracę jako polonista w małomorskim liceum, gdzie spędza dużo czasu z ojcem Bogdanem, byłym oficerem marynarki, zwanym Kapitanem (w tej roli Jacek Koman). Podczas jednego ze szkolnych rejsów dochodzi do tajemniczego zaginięcia ucznia, ekscentrycznego outsidera Kacpra (Micheal Zieliński), po czym rozpoczyna się prowadzone przez lokalną policjantkę (Roma Gąsiorowska) śledztwo, w trakcie którego wyjdzie na jaw wiele sekretów z przeszłości nie tylko ojca Pawła, ale i mieszkańców, w tym zajmującego się szemranymi interesami ojca Kacpra, Waldemara (Mirosław Baka). Zawiązanie akcji i rozstawienie fabularnych pionków na planszy jest naprawdę obiecujące i umiejętne – pierwsze odcinki „Ostatniej lekcji”, mimo okazjonalnych zgrzytów z drętwymi dialogami, ogląda się naprawdę bardzo dobrze. Po obejrzeniu czterech z ośmiu składających się na trzeci sezon odcinków byłem gotowy przyznać, że „Belfer” z 2016 doczekał się naprawdę godnej kontynuacji, a Canal+ ma tym samym naprawdę mocną kryminalną pozycję na tegoroczną jesień. Duża w tym zasługa właśnie głównej lokacji, która nadaje całości odpowiednio dusznego klimatu roadem z „Broadchurch”. Czego by o trzecim sezonie nie mówić – przeniesienie Pawła Zawadzkiego nad morze było naprawdę dobrą decyzją.

Kadr z trzeciego sezonu serialu „Belfer" – „Belfer 3: Ostatnia lekcja"
Belfer 3: Ostatnia lekcja – nowi nastoletni bohaterowie, Ada (Wiktoria Kruszczyńska) i Kacper (Michael Zieliński)

Nowa lokacja to i nowe rozdanie – „Ostatnia lekcja” kontynuuje założenia poprzedników, według których jedyną postacią łączącą serie między sobą jest sam główny bohater. Oznacza to, że nie musicie naprędce przypominać sobie fabuły poprzednich „Belfrów” przed obejrzeniem nowego sezonu, a do oglądania śmiało możecie zaprosić osoby, które wcześniej zupełnie nie obcowały z serialem Canal+. W „Ostatniej lekcji” mamy do czynienia z zupełnie nowym zestawem bohaterów – wspomnianymi wyżej Kapitanem, ojcem Pawła (Koman), komisarz Ewą Krawiec (Gąsiorowska), Waldemarem Krynickim (Baka) i jego żoną, Barbarą (Katarzyna Herman) oraz nadkomisarzem Zbigniewem Molakiem (Marek Kalita) czy kolegami ze szkolnej ławki zaginionego Kacpra – Adą, córką Ewy (Wiktoria Kruszczyńska), jej chłopakiem Bartkiem (Hubert Miłkowski) oraz parą Kingą i Igorem (Karolina Kowalska oraz Kamil Pudlik). Narracja jest dosyć równomiernie poszatkowana między wszystkie te postaci, co z początku może wydać się chaotyczne, ale ostateczne jest dosyć przejrzyste dzięki powiązaniom między poszczególnymi wątkami, które co rusz się przecinają. Dodatkowo na początku każdego odcinka dostajemy krótki urywek wydarzeń z nocy, w trakcie której zaginął Kacper, dzięki czemu odkrywamy nowe dopasowania do fabularnej układanki. Scenariuszowa konstrukcja „Ostatniej lekcji” jest udana, podobnie jak kreacje nowych bohaterów, które w większości są przekonujące – szczególnie na plus, w moim mniemaniu, wypada wcielająca się w rolę zblazowanej policjantki Gąsiorowska oraz Jacek Koman w roli szorstkiego, niepogodzonego z własną przeszłością ojca Pawła. Z kolei Maciej Stuhr, czyli twarz serialu, kontynuuje odgrywanie znanego z poprzednich sezonów detektywa-polonistę dosyć dobrze – choć czasami ciężko powiedzieć, czy aktor aż tak wczuł się w rolę nieco zmęczonego życiem Pawła, czy po prostu to sam Maciej jest już tą rolą nieco zmęczony. Poprawnie spisują się tu również młodzi aktorzy, z których wypada wyróżnić Michaela Zielińskiego (Kacper) oraz Huberta Miłkowskiego (Bartek). Obaj niejednokrotnie kradną sceny, w których występują i są zdecydowanie najjaśniejszymi punktami „nastoletniej” obsady. Udaną rolę drugoplanową zalicza w najnowszym Belfrze również Agata Kulesza jako patolog sądowy.

Wątek wątkowi nierówny

Jednak sama kreacja postaci to jedno, a rozpisanie ich losów na wątki – drugie. A z poziomem tego drugiego jest w nowej odsłonie „Belfra” bardzo różnie. Jasne, całość jest łatwa w śledzeniu i dosyć dobrze ze sobą powiązana, ale nie zmienia to faktu, że wątki poszczególnych bohaterów bywają nudne, niepogłębione lub leniwie rozpisane. Przykładowo – pełna napięcia i niewyjaśnionych niesnasek z przeszłości relacja Pawła z ojcem wypada w „Ostatniej lekcji” całkiem nieźle i służy nie tylko jako rozbudowanie przeszłości głównego bohatera całej serii, ale i po prostu solidny wątek obyczajowy przenikający się z tym głównym, kryminalnym. Z kolei wątki poboczne związane z młodzieżą – szczególnie te dotyczące relacji Igora i Kingi – niestety często pozostawiają wiele do życzenia i nie zmierzają do niczego interesującego. Jest to o tyle rozczarowujące, że scenariusz w pewnym momencie podejmuje naprawdę ciekawy i warty skomentowania temat związany z licealnymi relacjami (po obejrzeniu będziecie wiedzieć, o czym mówię), aby ostatecznie… szybko go porzucić i przejść do kolejnego wątku, jak gdyby nigdy nic. Na próżno doszukiwać się w trzecim sezonie „Belfra” „zmierzenia się przez stojących u progu dorosłości nastolatków z sytuacją, która ich przerasta”, jak twórcy zapowiadali w wywiadach na temat nowego sezonu. Jasne, zniknięcie Kacpra wywiera na nich jakiś tam wpływ, ale po większości (z wyjątkiem Ady) spływa to jak po kaczce i służy jedynie jako fabularny pretekst, dzięki któremu mogą rozwijać się indywidualne wątki poboczne związane np. z ich rodzicami czy innymi mieszkańcami Małomorza. Wielka szkoda, że nie pokuszono się na większe rozwinięcie relacji nastoletnich bohaterów z zaginionym – nie tylko dlatego, że mogłoby to wzbogacić główną intrygę, ale przede wszystkim dlatego, że wtedy trzeci sezon „Belfra” mógłby być po prostu bardziej angażujący jako serial. Jak na serię kryminału korzystającą z tropu „sprawy kryminalnej, podczas której tajemnice z przeszłości wychodzą na jaw”, jest tych tajemnic dosyć niewiele.

I tym samym przechodzimy do głównej intrygi, która w szkolnej skali otrzymałaby ode mnie solidną trójkę z minusem. Tajemnica, wokół której obraca się cały sezon, jest dosyć ciekawa i stopniowo rozwijana, dzięki czemu przez blisko dwie trzecie „Ostatniej lekcji” jesteśmy jako widzowie trzymani w przyjemnym napięciu. Czar jednak pryska w momencie, w którym zdajemy sobie sprawę, że nieśpieszne odkrywanie faktów związanych z kryminalną sprawą nie wynika z dobrego scenariusza, a raczej z… rozczarowująco prostych odpowiedzi na podjęte przez fabułę pytania. Do samego końca liczyłem, że twórcy nowego „Belfra” zaserwują mi w końcowych odcinkach mocne twisty (lub, szczerze, chociaż jeden nieoczywisty), które w zaskakujący sposób zespolą poszczególne fakty i zepną wydarzenia z całego sezonu satysfakcjonującą klamrą jak na dobry kryminał przystało. Niestety – nic takiego nie nastąpiło. Być może rozpieścił mnie „Rojst ’97”, ale naprawdę liczyłem, że scenariusz skrywa kilka asów w rękawie, które w ostatecznym rozrachunku rzucą nowe światło na wiele wydarzeń i pozwolą spojrzeć na nie z innej perspektywy. Nie zrozumcie mnie źle – fabuła trzeciego Belfra jest okej i na pewno wypada lepiej, niż przekombinowane zakończenie drugiej serii, ale finałowe odcinki sprawiają wrażenie kręconych i montowanych pośpiesznie, tak jakby serial napotkał na ostatniej prostej mocne cięcia budżetowe. Widać to zwłaszcza w samym zakończeniu (czy w „epilogu”), gdzie ewidentnie zabrakło czasu na należyte domknięcie podjętych wątków. Sprawia to, że seans kończyłem ze sporym niesmakiem – jeśli to faktycznie „Ostatnia lekcja” i pożegnanie z Pawłem Zawadzkim, to można było pokusić się jednak na nieco więcej – czy to odcinków, czy rozmysłu przy mapowaniu sezonu.

Kadr z trzeciego sezonu serialu „Belfer" – „Belfer 3: Ostatnia lekcja"
Belfer 3: Ostatnia lekcja – Paweł Zawadzki (Maciej Stuhr) i jego przyjaciółka z dawnych lat, komisarz Ewa Krawiec (Roma Gąsiorowska)

Nie chciałbym jednak, by negatywne wrażenia związane z finałem rzutowały mi na odbiór całego sezonu, który – jak podkreślałem wyżej – z pewnością wypada lepiej niż poprzedni, a w pierwszych odcinkach przypomina nawet „starego, dobrego Belfra” z Dobrowic. Wiele rzeczy udało się w „Belfer 3: Ostatnia lekcja” dobrze, zwłaszcza klimat wynikający z wybranego miejsca akcji i nowi bohaterowie. Reżyseria Łukasza Grzegorzka („Córka trenera”, ”Moje wspaniałe życie”) nadała historii charakterystycznego, obyczajowego sznytu, a całość została dopełniona dobrymi nadmorskimi zdjęciami i charakterystyczną muzyką Piotra Waglewskiego (znanego szerzej jako Emade). Szkoda jednak średniej intrygi i tego nieszczęsnego finału – jeśli to faktycznie pożegnanie z całą serią, to Paweł Zawadzki zasługiwał na efektywniejszy pochówek.

Zalety

  • klimatyczna sceneria Małomorza
  • fajne, nowe postaci (zwłaszcza Gąsiorowska jako lokalna policjantka)
  • duża poprawa względem drugiego sezonu, jeśli chodzi o scenariusz
  • Łukasz Grzegorzek całkiem dobrze odnalazł się na stołku reżyserskim
  • do połowy intryga zdaje się mieć ręce i nogi i angażuje…

Wady

  • …ale tylko po to, by w finałowych odcinkach koncertowo się posypać
  • potraktowane po macoszemu wątki poboczne, zwłaszcza nastoletnich bohaterów
  • niedociągnięcia realizacyjne (szczególnie montaż) i fabularne (zwłaszcza w finale)
  • przeciętny jako „wielki powrót Belfra” i zwyczajnie słaby jako zakończenie całej serii

Ocena: 6/10

Belfer 3: Ostatnia lekcja zadebiutuje na antenie Canal+ i w serwisie Canal+ Online już 8 września. Początkowo wyemitowane i udostępnione zostaną dwa pierwsze odcinki – pozostałe będą pojawiać się co piątek. Recenzję nowej serii przygód Pawła Zawadzkiego przygotowaliśmy we współpracy z dystrybutorem, któremu to serdecznie dziękujemy za udostępnienie całego sezonu przedpremierowo. 

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Halina
Halina
1 miesiąc temu

Recenzja w punkt. Zapowiadało się świetnie, ale im bliżej końca, tym było coraz gorzej. Zakończenie, to prawdziwa porażka, zupełnie zepsuło mi odbiór całego serialu. Szkoda wielka. Dla mnie5/10

O Autorze

Picture of Robert Solski

Robert Solski

Student czwartego roku polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim i eskapista, który tak samo jak filmy pożera książki, a ostatnio też coraz częściej gra – i wirtualnie, i planoszowo. Stara się oglądać jak najwięcej kina niezależnego, usilnie jednak przeszkadza mu w tym słabość do blockbusterów i seriali. Lubi pisać o wszystkim, co go otacza – zwłaszcza o popkulturze.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy