Sean Durkin już w grudniu zeszłego roku zaprezentował światu historię rodu Von Erichów w produkcji „Bracia ze Stali” („Iron Claw”), natomiast w Polsce będziecie mogli obejrzeć ten przejmujący obraz 16 lutego. O czym opowiada film? Von Erichowie to rodzina zawodowych wrestlerów, w której pieczę nad wszystkim sprawuje ojciec – Fritz, były zawodnik oraz właściciel jednej z najpopularniejszych aren w Teksasie. Swoją pasję z większym lub mniejszym sukcesem próbuje przenieść na czterech synów: Kevina, Kerry’ego, Davida oraz Mike’a.
ZALETY
- Gra aktorska
- Choreografia walk
- Poruszone są ważne społecznie tematy
- Ciekawa i wzruszająca historia
WADY
- Postać Pam grana przez Lily James
Kluczowym aspektem filmu jest „klątwa” Von Erichów, która ciąży na rodzinie od lat, jednakże jest zauważana i traktowana poważnie jedynie przez Kevina (Zac Efron). Życie w ich domu odbywa się pod dyktando apodyktycznego ojca (Holt McCallany), którego metody wychowawcze przypominają słodko-gorzki mix toksycznego rodzicielstwa, przez co prawdziwa walka rozegrała się poza ringiem. Katorżnicze treningi, brak pochwał i ciągła krytyka, a do tego matka, która pozwala na okrucieństwo mężczyzny sprawiają, że bracia są ze sobą bardzo blisko, ponieważ są dla siebie jedynym oparciem. To wszystko sprawia, że rodzina staje się jednocześnie klątwą oraz błogosławieństwem.
Reżyser zaserwował widzom obraz surowy i pokazujący wyłącznie życie, bez zbędnych ozdobników, używając w tym celu jedynie muzyki, która delikatnie podkreśla panujące na ekranie nastroje i emocje. Widać, że celem Durkina w filmie „Bracia ze Stali” było rzetelne przedstawienie ludzi oraz to, co dzieje się w ich głowach i sercach. Dzięki temu dostaliśmy przejmujący obraz o walce z przeznaczeniem i odkrywaniem siebie. Jak w tym wszystkim wypada obsada?
Zac Efron grający Kevina w mistrzowski sposób przenosi ból swojego bohatera wprost na widza. Widać jak na dłoni narastającą w nim frustrację oraz cierpienie, którego nie chce, a może nie potrafi uzewnętrznić. Beznadziejność sytuacji można poczuć na własnej skórze – jest to ciekawe doznanie fizyczne, kiedy wręcz czuć w sobie rozterki bohatera. Kreacja uderza prosto w serce! Postać od początku do końca jest tam, gdzie powinna być, a Efron nie wystaje zza niego nawet o centymetr. Przekonująca i jedna z najlepszych roli tego aktora, która udowadnia, że w przyszłości dostarczy do kin mnóstwo dobrych filmów.
Holt McCallany i Maura Tierney stworzyli bardzo dobry duet, w którym podkreślony jest niezdrowy patriarchat panujący w teksasie w latach 80. Tierney, jako matka wrestlerów, zbudowała postać, której bezradność jest zapisana na bezemocjonalnej twarzy. Aktorka nie pozwoliła swojej postaci na emocje oraz mocno rozbudowaną mimikę, przez co na pierwszy rzut oka Doris wydaje się być chłodna i niesympatyczna, aż do momentu, gdy widzimy ją w towarzystwie innej (zupełnie od niej różnej) matki. Prezentuje bardzo przekonująco uległość, strach oraz przekonanie, że nie może nic zrobić. Natomiast partnerujący jej McCallany był brutalny, władczy oraz okrutny. Wiedząc, że ta postać została napisana w oparciu o prawdziwego człowieka, pojawia się tylko jedno pytanie – jak można być aż tak przesiąkniętym złem? Fritz w jego wykonaniu to istna perełka i popis aktorski, w której Holt pokazuje jak budować postać, której żaden widz nie ma prawa polubić, a może nawet powinien go znienawidzić.
W braci Kevina wcielili się Jeremy Allen White, Harris Dickinson oraz Stanley Simons, którzy świetnie wypełnili film „Bracia ze Stali”. Pomiędzy całą czwórką czuć było mocną i nierozerwalną więź oraz wsparcie, które pomagało im przetrwać terror ojca. Każdy z aktorów nadał swojej postaci coś innego, co wyróżniało go od pozostałych. Kerry, czyli Jeremy Allen White, przechodzi najciekawszą drogę, ponieważ jego świat wywraca się do góry nogami kilkukrotnie, ale w przeciwieństwie do Kevina, nie ma wątpliwości i cały czas ślepo wierzy w ojca. Świetnie zagrana postać, której trudno nie polubić. Dickinson jako David wykreował postać lekko zadufaną w sobie, ale kochającą swoją rodzinę. Mike, czyli Simons, zaprezentował z kolei młodego, wycofanego chłopaka, który jako jedyny pozwala sobie na marzenia i ich realizację, a przez swoją nieporadność i budowę ciała tak odbiegającą od sylwetek braci staje się on postacią tragiczną, której towarzyszy ciągłe współczucie widzów. Dla wszystkich czterech braci należy się mistrzowski pas!
Jedyne rozczarowanie filmu to rola Lily James jako Pam, żony Kevina. Jest to postać nierówna, poprowadzona bez pomysłu. W każdej scenie James prezentuje nam zupełnie inną wersję swojej bohaterki, przez co nie wiadomo, czego się po niej spodziewać. Poznajemy ją jako pewną siebie, lekko bezczelną dziewczynę, która wydaje się, że chce Kevina tylko dla jego sławy, aby później przejść przez fazę kochającej żony, następnie samolubnej matki i wrócić do nieinteresującej się niczym obrażonej dziewczynki. Niestety, nie udało jej się zbudować ekranowej chemii z Efronem – ich relacja jest bardzo płytka i nie widać pomiędzy nimi głębszych uczuć.
„Bracia ze Stali” to brutalnie piękny obraz o walce, która przenosi się z ringu do prawdziwego życia! Otwiera oczy na problemy panujące w wielu domach oraz buduje świat, w którym zaczynamy się zastanawiać nad własnymi zachowaniami i relacjami z najbliższymi. Akcja jest gęsta, choć wydaje się, że reżyser powoli zanurza widza w rodzinnym dramacie Von Erichów. Emocjonalny rollercoaster z przepięknym zakończeniem, które przyprawia o łzy oraz wewnętrzne poczucie katharsis, a także o bolące ze współczucia serce.
Przeczytaj również: „Michael”, film biograficzny o Michaelu Jacksonie. Nowe, szczegółowe informacje