Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy to nowa komedia romantyczna, ze zbioru tych, w których mam wrażenie, twórczo Netflix czuje się świetnie. Nie jestem fanem komedii romantycznych ale te młodzieżowe, na prawdę Netfliksowi wychodzą. (Recenzja zawiera spoilery)
Nowy film Netfliksa to adaptacja bestsellerowego opowiadania autorki Jennifer E. Smith. Główne role dzierżą Talia Ryder oraz Jordan Fisher, który jest też producentem filmu. Film opowiada historię dwójki uczniów liceum, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, przez dziesięć miesięcy ich związek promienieje. Skazany jest jednak na klęskę ze względu na układ, w który weszli podczas pierwszej ranki. Mieli zerwać ze sobą po 10 miesiącach i przed pójściem na studia.
Film kupił mnie już na samym początku
Produkcja jest z gatunku młodzieżowych komedii romantycznych, a już w jednej z pierwszych scen naśmiewa się z tego, kiedy Aiden (Jordan Fisher) wspomina, że gra w kapeli. Jeśli chodzi o dialogi jest to jeden z dwóch najlepszych momentów filmu. Clarie (Talia Ryder) od razu zaczyna się delikatnie naśmiewać mówiąc, że Aiden pewnie jest dobrym muzykiem, najlepszym wręcz, wszyscy go znają i podziwiają, rozmyślają nad swoją przyszłością, a on się wyrwie i zostanie sławnym muzykiem. Czy nie tak właśnie wyglądają najczęściej komedie romantyczne z nastolatkami w rolach głównych? Uwielbiam takie momenty w filmach i tutaj zagrało to świetnie! Tego typu rozwiązania scenarzystów z miejsca podbijają moją ocenę filmu bo jest to ruch odważny i nienaturalny.
Cześć i żegnaj…
Clou całej historii to właśnie rozstanie bohaterów. Po cudownych miesiącach bohaterowie muszą się rozstać, ze względu na umowę, którą zawarli. Clarie chce podążać ścieżką, którą wyznaczyła sobie już dawno temu. Ścieżką życia zawodowego, bardzo poprawnego i wolnego od błędów. Bierze poprawkę na życie swoich rodziców, którzy w młodym wieku zaczęli się spotykać i ich związek skończył się rozwodem, który poprzedzały liczne kłótnie i przeprowadzki. Podczas ostatniej randki, która jest odwzorowaniem każdej najważniejszej chwili z ich 10 miesięcznego związku, okazuje się, że wcale nie jest im tak łatwo zerwać, co oczywiście było do przewidzenia. Pojawiają się pierwsze kłótnie i na jaw wychodzą drobne sekrety, które niestety nie ułatwiają zerwania. Ale chciałbym wspomnieć o kłótniach. W sumie to jednej, która jest bardzo szczera, naturalna – świetnie zagrana! Po godzinnym seansie Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy – który do tej pory był co najwyżej ciekawy albo po prostu dalej byłem pod wpływem zachwytu pierwszych scen, o których wspominałem – dochodzi do momentu mocnej wymiany zdań. Scena od razu przypomniała mi jedną z najlepszych scen filmowych ostatnich lat. Mówię tutaj o kłótni w filmie Historia małżeńska. Jeśli ktoś oglądał to zapewne już wie, o którą konkretnie scenę chodzi. Podobnie jak we wspomnianym filmie Scarlett Johansson i Adam Driver, tak tutaj młodzi aktorzy radzą sobie świetnie (na dobra, na pewno nie tak jak Johansson i Driver ale na prawdę przekonująco) w kulminacyjnym momencie filmu, najważniejszym momencie. Ich wymiana zdań i zażaleń jest szczera, autentyczna i bardzo dobrze zagrana. Żaden fałsz, a prawdziwy wulkan emocji, który wybuchł po dziesięciu miesiącach rosnącej frustracji i niepewności. Chociaż bohaterowie nie musieli sobie wcale zdawać z tego sprawy. Ostatnie sceny filmu to pojednanie bohaterów i ostateczne zerwanie. Clarie wyjeżdża na studia, Aiden robi sobie roczną przerwę i wyjeżdża do pracy do LA, a w między czasie spełnia marzenie i publikuje w internecie własny utwór. Spotykają się ponownie podczas kolejnych wakacji na huśtawkach, na których bujali się podczas pierwszej randki. Bardzo lubię takie klamry kompozycyjne w filmach. Dodają nieco uroku.
Podsumowanie
Film jest nakręcony w bardzo poprawny sposób ale mam problem ze scanami w ciemności. Nie przekonał mnie sposób oświetlenia. Sceny nie były wyraźne, a takie zabiegi jak kadr z perspektywy żabiej, w którym bohaterowie byli nagrywani przez znajdujące się przed nimi ognisko nie działały bo cały obraz był rozmazany i nie wyraźny. Natomiast kadrowanie postaci podczas rozmów, kiedy wypełniali prawie cały kadr były dobry rozwiązaniem. Dodawały głębi samej rozmowy i wyraźne emocje na twarzach pomagały lepiej zrozumieć bohaterów.
Nie sądzę, że Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy doczeka się kontynuacji, a na pewno nie byłbym fanem takiego rozwiązania. Netflix lubi kontynuować historie swoich młodych bohaterów, niekoniecznie tworząc lepsze sequele. Na przykład takie serie filmowe jak The Kissing Booth czy Do wszystkich chłopców i przede wszystkim serialowa seria Szkoły dla elity, którą na prawdę polubiłem ale z sezonu na sezon jest coraz większym gniotem. Ze względu na wyczerpującą i bardzo fajnie zamkniętą historię, której finał był z mojej perspektywy, czyli widza, udany, nie życzyłbym sobie kontynuowania historii Claire i Aidana. Jesli chodzi o aktorów, to na wyróżnienie zasługuje Talia Ryder, której grę oglądało się najprzyjemniej. Jestem ciekawy jak potoczy się jej kariera.