„Barbie” – internetowy fenomen ostatnich tygodni
W ostatnich tygodniach w internecie na pewno nie uszedł waszej uwadze wysp zdjęć z planu filmu „Barbie”. Nadchodząca produkcja z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem szybko stała się viralem – jaskrawe ubiory Kena i tytułowej lalki robią furorę w mediach społecznościowych, a zagadkowość całego projektu wzbudza masę żywych dyskusji. Bo, no dobra, wiemy, że ktoś przenosi na ekrany kinowe markę Barbie – ale o czym właściwie film Warner Bros będzie opowiadał i z jakim będziemy mieć do czynienia gatunkiem? To, że warto czekać na rezultat końcowy, potwierdzają osoby zaangażowane w produkcję – reżyserem całości jest nie kto inny, jak Greta Gerwig, autorka wielokrotnie nagradzanych „Lady Bird” (za którą to otrzymała nominację oscarową w kategorii najlepszy scenariusz) oraz nowej adaptacji „Małych kobietek”. W dodatku scenariusz „Barbie” Greta napisała ze swoim partnerem, Noahem Baumbachem – wielokrotnie nagradzanym twórcą dramatycznym („Frances Ha” „Historia małżeńska”).
Wszystko to sprawia, że film Gerwig – zamiast bycia taśmowym spieniężeniem znanej marki – zapowiada się na naprawdę interesujący projekt artystyczny, który to niewykluczone, że będzie dużym graczem przyszłorocznego sezonu nagród. Zapraszam do pierwszego artykułu z serii „Przewodnik po filmie Barbie”, w którym przybliżę wszystko, co na ten moment wiadomo o kinowej „Barbie”. Data premiery w tym momencie zaplanowana jest na lipiec przyszłego roku.
Długie pertraktacje
Pierwsze przymiarki do przeniesienia marki Barbie na kinowe ekrany rozpoczęły się już w 2009 roku, kiedy to firma zabawek Mattel („matka” Barbie) podpisała kontrakt na realizację filmu z Universal Pictures. Producentem projektu został Laurence Mark („Król rozrywki”, „Ja, robot”). Kontrakt jednak nigdy nie został sfinalizowany i sprawa ta szybko ucichła – najpewniej obie strony nie doszły do satysfakcjonującego porozumienia.
Pięć lat później, w roku 2014, Mattel podjęło kolejną próbę negocjacji w sprawie ekranizacji – tym razem z firmą Sony Pictures. Scenariusz miała napisać Jenny Bicks (jedna ze scenarzystek „Seksu w wielkim mieście”), a projekt – pod szyldem nowego studia – trafił do firmy producenckiej Parkes+MacDonald Image Nation („Faceci w czerni”). W przeciwieństwie do umowy z Universalem, współpraca zdawała się przebiegać bezproblemowo; datę rozpoczęcia zdjęć wyznaczono na końcówkę 2014. Studia wstrzymało jednak produkcję z powodu niezadowalającego scenariusza, który to poprawić miała Diablo Cody („Tully”). Jednocześnie do drużyny producenckiej dołączyła Amy Pascal, która w obecnej chwili znana jest głównie z pracy przy Sony’s Spider-Man Universe.
Lecz druga wersja scenariusza również spotkała się z krytyką studia, Sony postanowiło więc zatrudnić nowych scenarzystów do napisania draftów, z których wybrany zostałby najlepszy. Wyzwanie podjęli Lindsey Beer („Sierra Burgess jest przegrywem”), Bert V. Royal („Łatwa dziewczyna”) oraz Hillary Winston (seriale „Community” i „Mam na imię Earl”).
Współpraca z Sony
Ostatecznie wybrany został scenariusz Winston, choć szefostwo Sony – ze swoim niezłomnym perfekcjonizmem – i tak postanowiło zlecić jego poprawki. Mimo tego: wszystko zaczęło zmierzać w dobrym kierunku, rozpoczęto więc rozglądanie się za odtwórczynią głównej roli. Ostatecznie najbliżej podpisania umowy była aktorka komediowa i stand-upperka, Amy Schumer. Wybór ten spotkał się z mieszanym odbiorem internautów, ale dla studia zdawało się nie mieć to znaczenia – w końcu bowiem, po blisko dwóch latach od rozpoczęcia pre-produkcji, projekt „Barbie” miał gotowy scenariusz i aktorkę.
Tylko, że – jak możecie się domyślić – znów coś poszło nie tak. Tym razem z projektu wypisała się Schumer, której termin rozpoczęcia zdjęć nakładał się na inne, podpisane już projekty. Sony wyraziło wtedy zainteresowanie angażem Anne Hathaway i – niespodzianka – znów zleciło przepisanie scenariusza. Tym razem miała to zrobić Olivia Milch (autorka kobiecej wersja „Ocean’s Eleven” – „Ocean’s 8″). Żeby przekonać do projektu Hathaway, Sony przymierzało się do powierzenia steru australijskiej reżyserce Alethea’i Jones („Mamuśki mają wychodne”). Wśród inspiracji do nowego kształtu filmu Sony wymieniało takie tytuły, jak disnejowska „Zaczarowana”, „Plusk”, czy „Duży”. Słowem: można się domyślić, że celowano w realizację komedii familijnej, w której postać tytułowej lalki w jakiś sposób przeniknie do otaczającego nas świata. Pojawiły się plotki, że Barbie zostanie wyrzucona z Barbieworldu z powodu bycia niewystarczająco idealną, co miało skutkować poznaniem przez nią liczących się w życiu wartości. Nowa, odmieniona Barbie miała odrzucić swoją wizualną urodę jako główny atut i uzmysłowić sobie, że prawdziwe piękno płynie z wnętrza, nie wyglądu. Na ten moment nie wiadomo, czy cokolwiek z tego planu na film zachowało się w powstającej obecnie wersji.
Alethea Jones dostała reżyserski angaż, w 2018 roku wygasła jednak umowa pomiędzy marką Mattel i Sony Pictures, przez co projekt musiał zostać przeniesiony do nowego studia. Wybór padł na Warner Bros., co spowodowało, że z projektu wycofani zostali należąca do Sony firma producencka Parkes+MacDonald Image Nation oraz Amy Pascal, a z powodu na powstałe opóźnienia realizacyjne „statek Barbie” opuściła również zarówno Hathaway, jak i Jones. Projekt więc ponownie wrócił do punktu wyjścia.
Ostatnia prosta – Warner Bros
Szefostwo Warner Bros chciało na stołek reżyserski posadzić Patty Jenkins („Wonder Woman”), a negocjacje do zagrania głównej roli rozpoczęła Margot Robbie, związana wtedy ze studiem poprzez rolę Harley Quinn w kinowym uniwersum DC. Pomysł z Jenkins szybko się ulotnił, lecz casting Robbie potwierdzono rok później, w 2019 roku, kiedy to nową wersję scenariusza rozpoczęli pisać Greta Gerwig i Noah Baumbach. Warner Bros. dał duetowi swobodę czasową i twórczą, co – wraz z wybuchem pandemii – spowodowało, że oficjalne ogłoszenie Grety jako reżyserki nastąpiło dwa lata później, w lipcu 2021 roku. Podekscytowana scenariuszem Margot Robbie zapowiadała w wywiadach, że wraz z długo oczekiwaną premierą filmu widzowie „otrzymają to, czego nie wiedzą, że potrzebują”, sugerując, że projekt przeszedł spore zmiany od czasu scenariusza Hilary Winston. W wywiadzie udzielonemu dla Variety Robbie stwierdziła, ze przeniesienie marki Barbie do Hollywood służy jako „świetna okazja, aby opowiedzieć historię o akceptacji, która może być inspirująca szczególnie dla młodszych odbiorców”.
Tak oto przedstawia się wyboista droga marki Barbie na ekrany kin, którą firma Mattel próbuje uskutecznić już drugą dekadę. W kolejnej, drugiej części serii „Przewodnika po filmie Barbie” przeniesiemy się do chwili obecnej, aby rozpatrzyć wszystko, co wiemy o powstającym projekcie w jego obecnej formie. W końcowej, trzeciej części podejmę za to własną próbę spekulacji, czego możemy się spodziewać po filmie Grety Gerwig, analizując dotychczasowe informacje i twórczość zarówno jej, jak i jej współscenarzysty, Noaha Baumbacha.