Film zadebiutował w polskich kinach w miniony piątek. Ogromne było moje zaskoczenie, kiedy dowiedziałem się, że anime w ogóle trafi na duże ekrany w naszym kraju. Kolejne małe marzenie spełnione!

Fanem smoczych kul jestem od maleńkości. Nigdy nie zapomnę, ile radości dawało mi oglądanie przygód Son Goku ze starszym rodzeństwem. 

Plusy

  • film daje odpocząć Goku i Vegecie jako głównym bohaterom
  • skupienie na Gohanie, jego rodzinie oraz Piccolo
  • technika animacji
  • klimat starszych produkcji z serii

Minusy

  • muzyka
  • humor nie zawsze trafia

Super Hero to druga kanoniczna kinówka z serii Dragon Ball po tym, jak Toei Animation przestał adaptować mangową serię Dragon Ball Super w odcinkowej konwencji. Cieszę się, że tym razem zarówno studio, jak i twórca pierwowzoru (nadzorujący również produkcję anime) Akira Toriyama zdecydowali się odsunąć od tej historii wiodące postacie marki – Son Goku oraz Vegetę. Zamiast tego produkcja skupia się na Piccolo oraz Son Gohanie, co mnie bardzo cieszy, ponieważ Gohan to moja ulubiona postać serii.

Super Hero
Son Gohan w Dragon Ball Z

Obraz przepełniony jest jest humorem – bardzo specyficznym, ale przy tym nieodzownym, biorąc pod uwagę całą serię. Niestety, żarty bywają czasami niesmaczne, do czego zresztą Dragon Ball już nas przyzwyczaił. Dragon Ball Super: Super Hero rzuca nowe światło na postać Gohana i rozwija go. Na samym końcu metrażu nie jest to już ten sam Gohan, co na początku; jego droga jest bardzo wyraźna. Nie wnosi ona jednak drastycznych zmian dla samej postaci i tego, jak Gohan był kreowany przez kilkadziesiąt lat. Cieszę się z powrotu mojej ulubionej postaci w światło reflektorów, zwłaszcza, że jest to też jeden z moich bohaterów dzieciństwa.

Choć w Super Hero postać Gohana jest kluczowa, to pierwsze skrzypce gra Piccolo. Bohater ten, podobnie jak Gohan, w końcu dostał znaczącą rolę w tej wielkiej historii. I bardzo dobrze! Piccolo to w dalszym ciągu nieobeznany w ludzkich technologiach (jak np. smartfon) outsider, bohater, który kocha i wspiera całą rodzinę Gohana. To naprawdę udany powrót tej postaci na pierwszy plan.

Super Hero
Plakat filmu

Przed premierą najwięcej kontrowersji wzbudzała animacja. Kreska zbliżona jest do tej klasycznej, została jednak sprawnie wzbogacona technikami komputerowymi. Spośród wszystkich zastosowanych wcześniej technik animacji ta wydaje mi się być najpłynniejsza. Animacje destrukcji terenu jeszcze nigdy nie wyglądały tak dobrze! Nie jest to moja ulubiona technika, ale ma ma u mnie dużego plusa.

Dragon Ball Super: Super Hero to również produkcja, w której skala niebezpieczeństwa jest bardzo wyraźnie zarysowana, a poczucie zbliżającej się tragedii zapierało mi dech w piersiach. Tego brakowało ostatniej odcinkowej serii. Między innym z powodu przesadzonych żartów czy bezsensownych zabiegów fabularnych. Natomiast muzyka wypada kiepsko na tle poprzednich filmów i czy odcinkowych serii. Szkoda, bo emocje przed ekranem byłyby jeszcze silniejsze. 

Film oceniam trochę przez różowe okulary. Cóż – naprawdę mi się on podobał. Według nieoficjalnych doniesień Toei Animation zabiera się już za opowiadanie kolejnych historii. Nie wiadomo jednak, czy będą to kolejne kinówki, czy może adaptacje mangi (która już jest duuuużo dalej niż historia anime) w formie odcinkowej, na którą wszyscy czekają. Ja na pewno!

O tym, co jeszcze w tym miesiącu obejrzycie w kinach, przeczytacie tutaj:

Sierpień 2022 w kinach – przegląd nowości

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments