Uwaga! W recenzji mogą znajdować się spoilery do serialu „High School Musical: Serial”!
O ile w recenzji czwartego odcinka pisałam, że był to najlepszy epizod w serii, tak tym razem otrzymaliśmy coś jeszcze lepszego! „High School Musical: The Musical: The Series” wraca na właściwe tory – wreszcie! Przed nami jeszcze trzy odcinki do końca. Jeśli ten klimat utrzyma się do finiszu, to cofam wszystko, co mówiłam złego o tym sezonie!
Chcieliście dramy? To ją macie!
W ostatnim odcinku E.J. (Matt Cornett) obiecał Corbinowi Bleu, że otrzyma tyle dramaturgii, ile tylko potrzebuje by nakręcić świetne reality show. W tym celu postanowił pozostawić list na widoku Giny (Sofia Wylie). Wiedział, że gdy go przeczyta, będzie zawiedziona, bo przyłapie go na kłamstwie. Tym samym ich związek zawiśnie na włosku, ale czego się nie robi dla dobra produkcji. Plan się udał i atmosfera stała się bardzo napięta.
Oliwy do ognia dodał Carlos (Frankie A. Rodriguez), który opracowuje diaboliczny plan, który skłóci całą obsadę. Nareszcie Carlos dostał odcinek, w którym poświęca mu się więcej uwagi. Bardzo lubię tę postać i denerwował mnie fakt, że tak mało było go dotychczas w nowym sezonie. Jego koncepcja zakładała, aby cała ekipa weszła w pewne role, które zaburzą aurę. W ten sposób Kourtney (Dara Renee) ma oceniać wszystkich, Ricky (Joshua Bassett) gra porzuconego ex, a Maddox (Saylor Bell) ma wczuć się w beksę. Pomysł Carlosa okazuje się strzałem w dziesiątkę, a reżyser dokumentu o musicalu jest bardzo zadowolony.
Stara miłość nie rdzewieje
Zgodnie z przewidywaniami, tak duże stężenie nerwów w fikcyjnej dramie wywołuje prawdziwe kłótnie między bohaterami. Najgorzej dzieje się w środku trójkąta miłosnego – E.J., Giną, Ricky. Dziewczyna jest oczywiście zła na swojego chłopaka za to, że ukrywał przed nią prawdę. Ponadto nie ufa jemu i Val, nie podoba jej się to, że wie ona więcej niż Gina. Ricky oczywiście znowu jest zakochany w Ginie. Zostaje również trochę wykorzystany podczas próby do piosenki „What Do You Know About love?”, gdzie jest bardzo kokietowany przez dziewczynę. Oczywiście wszystko to ma na celu dopiec E.J.’owi, który nie do końca wie, co zrobił źle. To bardzo ciekawe – sam doprowadził do tej sytuacji, a następnie udaje niewinnego.
Dochodzi również do ujawnienia kilku innych sekretów, które trzymali nasze bohaterowie. Ekipa dowiaduje się o lękach Kourtney (Tutaj czuje pewien zawód, po raz kolejny wątek stanów lękowych traktowany jest w sposób drugoplanowy), a także o tym, że Maddox i Jet (Adrian Lyles) są rodzeństwem. Co więcej, okazuje się, że ich relacje są napięte, ponieważ wyoutował swoją siostrę przed rodzicami, gdy nie była ona na to gotowa.
Podsumowanie
Całej dramaturgii temu odcinkowi dodaje fakt, że na końcu odcinka E.J. dzwoni do kogoś, by jak najszybciej przybył do obozu. Osobiście stawiam na Panią Jenn (Kate Reinders) albo Nini (Olivia Rodrigo). Pierwsza mogłaby poukładać ten cały bałagan, druga – sprawić by Ricky odkochał się w Ginie. Nie mogę się doczekać kolejnej środy, by dowiedzieć się kto przybędzie do Shallow Lake!
To był naprawdę dobry odcinek, najlepszy od dawna. Tym razem naprawdę poczułam licealny klimat dram oraz intryg, które często pojawiały się w poprzednich sezonach. Było też dużo humoru, a Carlos w roli przywódcy sprawdził się wyśmienicie! Jak wspomniałam na wstępie: przed nami jeszcze trzy odcinki. Mam nadzieję, że poziom już nie spadnie i się utrzyma, albo będzie jeszcze lepszy. To jest naprawdę dobry serial i nie zasługuje na to, by go zepsuć.
W tym odcinku nie było zbyt dużo piosenek, jednak odsyłam do tej (której wykonanie), najmocniej popsuła atmosferę na planie:
Zobaczcie recenzje poprzednich omawianych odcinków:
„High School Musical: Serial” – sezon 3, odcinek 1 [RECENZJA] – Dzikie koty powracają!
High School Musical: Serial – sezon 3, odcinek 4 [RECENZJA] – Corbin Bleu oznacza kłopoty!