„Hydraulik dusz” to komiks autorstwa Henry’ego Zebrowskiego i Marcusa Parksa, twórców popularnego podcastu „Last Podcast on the Left” oraz Bena Kissella. Ta sześcioczęściowa historia, która została wydana w ramach DC Horror, to obsceniczna groteska o wyjątkowym społecznym komentarzu. To nie jest komiks, który każdemu przypadnie do gustu. Jest to jednak komiks, który trzeba przeczytać!

Edgar Wiggins to chłopak, który ma obsesję na punkcie religii i pragnie doświadczyć duchowego oświecenia. Próbował swoich sił w seminarium, jednak został z niego wydalony, po tym, gdy wylewające się na kapliczkę szambo zinterpretował jako cud. Przez lata jego duchowość była wyśmiewana, jednak Edgar nie poddał się i próbował za wszelką cenę głosić Słowo Boże. Nawet pracując na stacji benzynowej, nie tracił sił i wiary w to, że jego duchowe wysiłki nie pójdą na marne. Na własną rękę prowadzi walkę o ratowanie zabłąkanych dusz szemranych klientów w miejscu jego pracy.

Jego życie zmienia się diametralnie, gdy poznaje ruch zwany Hydraulikami Dusz, który swoim wyznawcom proponuje niezwykłe urządzenie wypędzające demony – przepychacza dusz. Niestety, maszyna pomagająca w egzorcyzmach jest zbyt droga dla Edgara. Zawzięty chłopak wykrada plany budowy urządzenia i wkrótce sam tworzy swojego własnego przepychacza. Jego plany nieco się komplikują, gdy maszyna, która zamiast oczyszczać dusze otwiera portal do innego wymiaru, umożliwiając demonom wejście do naszego świata. To jednak nie wszystko, katastrofa ujawnia spisek na czele Kościoła, który okazuje się rządzony przez kosmitów.

Hydraulik dusz
Kadry z komiksu „Hydraulik dusz”

„Hydraulik dusz” z pewnością może urazić uczucia religijne co po niektórych. Komiks momentami jest bardzo bluźnierczy i obsceniczny, jednak jest to jego główne założenie. Ma prowokować, jednocześnie rzucając adekwatny komentarz społeczny. Trio: Żebrowski, Parks i Kissell wskazują uwagę na obsesyjne dążenie do duchowości, które z czasem łączy się z dążeniem do władzy absolutnej. Edgar i jego towarzysze reprezentują ludzi, którzy ślepo wierzą w coś, czego nie do końca rozumieją, i są gotowi poświęcić wszystko dla swojej idei. Czytelnicy zmuszani są do rozważań na temat ludzkiej naiwności oraz podatności na wszelkie manipulacje. Obrywa się tutaj instytucji Kościoła, która przedstawiona jest niczym mordercza organizacja, która ma na rękach krew wielu (nie)wiernych.

Obrywa się również wszystkim pseudoreligijnym grupom, których głównym celem jest ściąganie jak największych pieniędzy od swoich wyznawców. Wciskając im kit w postaci maszyny do egzorcyzmów, bogacą się na niewiedzy uduchowionych ludzi, pragnących działać w zgodzie z ich wiarą. Poprzez komediowy charakter twórcy trafnie krytykują komercjalizację religii, wskazując na wszelkie zagrożenia i problemy, jakie takowa komercjalizacja za sobą niesie.

Wizualnie „Hydraulik dusz” staje na bardzo wysokim poziomie. Psychodeliczne rysunki idealnie współgrają z tą pokręconą historią i zlewają się w jedną całość. John McCrea nie cofa się przed niczym i serwuje nam przepięknie wyglądające gore, które hipnotyzuje ilością szczegółów i jakością barw. Stylem nieco przypominał mi „Murder Falcon” czy „Z całej pety”, jednakże ze zdecydowanie większą liczbą brutalnych kadrów.

To komiks, który zdecydowanie nie jest dla każdego. Jego fabuła, dialogi czy szkice momentami mogą odpychać. Mimo to bardzo podobała mi się ta historia, która wydaje mi się bardzo innowacyjną. Bardzo lubię takie eksperymentalne podejście do komiksów, które sprawia, że są one bardziej interesujące. Zupełnie niespodziewanie, ale opowieść o Edgarze Wigginsie trafiła do mnie i do mojego komiksowego serducha.

Komiks do recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od Egmont Polska, za co serdecznie dziękujemy. Recenzowany komiks znajdziecie tutaj.

Przeczytaj również: „Amazing Spider-Man: Porwana sieć” – tom 12 [RECENZJA]

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy