Finn organizuje swoim przyjaciołom niespodziankę i zabiera ich na kosmiczne wakacje na luksusowym krążowniku należącym do Lando Carlissiana. Jednak nie wszystko idzie po jego myśli i odłącza się od swoich towarzyszy. Okazuje się, że nie wszystko stracone, bo ujawniają się przed nim Duchy Mocy: Anakina Skywalkera, Obi-Wana Kenobiego i Lei Organy, które opowiadają mu historie o swoich dawnych wakacjach.
Forma końca wakacji
Wszystko, co dobre w końcu się kończy i tak też nieubłaganie zbliża się koniec wakacji. Na poprawę humoru Disney zaserwował nam nowy klockowy film z uniwersum Gwiezdnych Wojen, którego fabuła obraca się właśnie wokół wakacyjnego okresu. Ciężko mieć wysokie oczekiwania co do klockowych epizodów sagi, ale niestety jak na razie jest to najsłabszy z wszystkich filmów, jakie dotychczas dostaliśmy. Także nie spodziewajcie się równie wysokiego poziomu co w Holiday Special i Terrifying Tales.
Gwiezdne Wojny Historie
Podobnie jak w poprzednich dwóch filmach zastosowano tę samą formułę. Dzięki prostej fabule twórcy znaleźli pretekst, do opowiedzenia trzech różnych wakacyjnych historii. Niestety muszę przyznać, że w większości nie są one zbytnio ciekawe. Obi-Wan Kenobi zabawiający gości na urodzinach Jabby. Lord Vader i Imperator biorący udział w plażowych zmaganiach na Scarif oraz historia rodziny Solo udającej się na wakacyjną przygodę na Endorze. Nie będę zdradzał, które historie należą do tych lepszych, co by was zbytnio do nich nie uprzedzać.
Animacje lepsze niż kanon
Sam wakacyjny special może i nie należy do najciekawszych, ale co zastanawiające zdaje się zapowiadać lub przynajmniej sugerować, że Disney w końcu zdradzi mam, co działo się po IX epizodzie. Jeśli słowa Finna, które słyszymy pod koniec filmu, okażą się prawdą, to w końcu znów spotkamy się z mim, Poe, Rey i całą resztą znanych bohaterów. Miejmy tylko nadzieję, że rzeczywiście będzie to prawda.
Spadek formy
Finalnie „Gwiezdne Wojny: Wakacje” to najsłabszy z trzech klockowych filmów specjalnych. Opowiadane historie przez większość czasu są nieciekawe, nieangażujące i zwyczajnie nudne. Nie ratuje ich nawet klockowy humor, którego jest tutaj zaskakująco mało. Trzeba mieć nadzieję, że czwarty odcinek specjalny wróci do dawnej formy.