Kącik Popkultury

Szukaj
Close this search box.

Na Zachodzie bez zmian. Manifest antywojenny, który w dzisiejszych czasach znowu uderza ze zdwojoną siłą [RECENZJA]

“Jestem nie tylko pacyfistą, ale wojującym pacyfistą. Chcę walczyć o pokój. Nic nie położy kresu wojnom, jeśli ludzie sami nie odmówią swego w nich udziału”. Słowa Alberta Einsteina wracają dziś jak bumerang. Obecnie mierzymy się z największym geopolitycznym kryzysem od lat. Widmo wojny światowej znowu zagościło na horyzoncie. Film taki jak „Na Zachodzie bez zmian” po raz kolejny razi swoją bezpośredniością, a manifest antywojenny jaki jest w nim ukazany ponownie uderza ze zdwojoną siłą. 

Każdy z nas może być Paulem Bäumerem

Najnowszy film Edwarda Bergera to kolejna ekranizacja głośnej powieści z 1929 roku o tym samym tytule. Erich Maria Remarque napisał zdecydowanie jeden z najbardziej przerażających i skłaniających do refleksji manifestów w historii literatury XX wieku. Jego brutalna relacja z przebiegu wojny pozycyjnej, która pochłonęła tak wiele ofiar, została w 1933 roku wpisana przez nazistów na listę książek zakazanych. Rozkaz wydał Joseph Goebbels, a dzieła Remarque’a zostały publicznie spalone. Zanim to uczyniono, w 1930 roku, Lewis Milestone nakręcił pierwszą ekranizację książki. Film został świetnie przyjęty i zdobył Oscara. Niestety, choć produkcja na pewno zszokowała wiele ludzi na całym świecie, to jej przesłanie nie powstrzymało wybuchu II wojny światowej. W 1979 roku Delbert Mann nakręcił kolejną wersję głośnej powieści, która zdobyła Złotego Globa dla najlepszego filmu telewizyjnego i po raz kolejny zebrała świetne recenzję.

Kolejnym, który postanowił odświeżyć najsłynniejszy pacyfistyczny manifest jest Edward Berger. Tak częste sięganie reżyserów do tej historii jest dowodem na to, że za historią szeregowca Paula Bäumera stoi wydźwięk międzypokoleniowy. Dowodzi temu, że w obliczu wojny każdy z nas może przejść taką samą drogę jak Paul – od fascynacji wojną i chęcią walki za swoją ojczyznę do brutalnego zderzenia się z rzeczywistością, że idąc na front idzie się na rzeź w imię idei osób stojących u władzy.

Paul Bäumer (Felix Kammerer) to młody chłopak, który marzy o tym by dostać się do wojska i służyć armii niemieckiej. Został zmanipulowany przesłaniem, które romantyzuje wojnę. Z każdej strony obiecuje się mu chwałę i bohaterstwo. Nie wie, że udając się na front staje się tak naprawdę mięsem armatnim, które nic nie znaczy dla wysokiej rangi wojskowych. Jest to ukazane dobitnie w początkowej sekwencji filmu. Widzimy młodych żołnierzy, którzy giną w okopach. Ich ciała są brutalnie przerzucane w workach a mundury po nich myte oraz cerowane, po to by mogli je nosić kolejni rekruci. Gdy Paul otrzymuje swój nowy mundur szybko zauważa, że znajduje się na nim naszywka z innym imieniem i nazwiskiem. Zwraca uwagę wojskowych, jednak ci wyrywając etykietę mówiąc, że tamtemu żołnierzowi nie odpowiadał rozmiar munduru. Tym samym czujność Paula zostaje uśpiona a zachowanie przełożonych świadczy o tym, ile tak naprawdę znaczy ludzkie życie w czasie wojny.

Na Zachodzie bez zmian manifest antywojenny
Kadr z filmu „Na Zachodzie bez zmian”

Rozprawa o człowieczeństwie

W filmie w sposób dosadni ukazano pewne sprzeczności w wojennej rzeczywistości. W czasie, gdy młodzi żołnierze umierają na froncie prowadzone są rozmowy pokojowe. Wicekanclerz Niemiec, Matthias Erzberger (Daniel Brühl), dwoi się i troi by przekonać Francuzów do zawieszenia broni. Jego postać znajduję się tu nie bez powodu. Matthias ma pokazać widzom, że w czasie wojny byli również dobrzy Niemcy. Samo ukazanie rozmów pokojowych ukazuje również nieustępliwość strony francuskiej, które później przyczyniło się do powstania III Rzeszy Adolfa Hitlera. Przede wszystkim jednak widzimy tu pewne kontrasty, albowiem rozmowy te prowadzone są w ciepłym pociągu, z dala od linii frontu. Popijając herbatkę podejmowane są decyzję, które zaważą o losie walczących młodych mężczyzn. Tu pojawia się cały absurd. O życiu milionów niewinnych istnień decydują ludzie, którzy nawet nie znajdują się w samym środku tego dramatu. 

Człowieczeństwo na wojnie to ułuda, to majak, to mrzonka. Nie można pozostać człowiekiem na wojnie, nie da się, biorąc udział w wojnie, zachować i ocalić swego człowieczeństwa. Bo wojna i człowieczeństwo to pojęcia wzajem się wykluczające. Tak w swojej powieści „Żmija” pisał Andrzej Sapkowski. Kwestia człowieczeństwa bardzo mocno wybrzmiewa również w filmie Bergera. Nasi bohaterowie za każdym razem muszą zmierzyć się z pewnego razu odczłowieczeniem, które sami stosują – a także są jego ofiarami. Choć Paul wydaje się być naprawdę dobrym i pełnym empatii chłopakiem to musi zamienić się w potwora mordującego swoich rówieśników. Zmaga się z nieustannymi wyrzutami sumienia, jednak musi wypełniać rozkazy swoich przełożonych. Musi również walczyć o to by przetrwać, bowiem na wojnie każdy stara się wyłącznie przeżyć. Tym samym odrzuca się heroiczne pobudki o walce za ojczyznę. Choć początkowo taki jest zamiar to ostatecznie każdy zabija tylko po to by wrócić do domu. To właśnie sprawia, że oprawcy są ofiarami i na odwrót.

Przekonuje się o tym również nasz bohater w momencie, w którym morduje jednego z francuskich żołnierzy. Choć z początku zachowuje się w stosunku do niego bestialsko to po chwili dostrzega w nim nie wrogiego wojskowego a człowieka. Szybko zapomina o wojnie i rzuca się mu na pomoc. To samo dzieje się w ostatnich minutach walk. Gdy wybrzmiewa sygnał o tym, że wojna się już skończyła żołnierze porzucają broń i wspólnie zaczynają liczyć zmarłych w okopach. Nagle ramie w ramie stają ze sobą chłopcy z Niemiec i Francji – jakby zapomnieli już o tym, że jeszcze piętnaście minut temu strzelali do siebie.

Czy takie filmy wciąż są potrzebne?

Film Bergera to przede wszystkim niezwykle brutalny obraz jednej z najbardziej wyniszczającej wojny w historii ludzkości. Obraz odczłowieczenia oraz ludzkiej tragedii. To nie jest łatwa produkcja. Sceny walk czy mordów ukazane są z niezwykłym realizmem. Całej dramaturgii dodają dźwięki w tle. Cisza raz po raz przerywana jest rytmem maszyn wojennych oraz wystrzałami z karabinów maszynowych. To wszystko pozwala widzowi niezwykle wczuć się w wydarzenia ukazane na ekranie. Nie pozostawia odbiorców obojętnych i wyciśnie z nich wszelkie łzy.

Czy takie filmy jak „Na Zachodzie bez zmian” są potrzebne? Wydawać by się mogło, że przez te wszystkie lata temat został maksymalnie wyczerpany w innych produkcjach wojennych. Mało jest jednak pozycji, które w tak dosadny sposób ukazują realia walk w okopach na froncie I wojny światowej. To przerażające, że po takich wydarzeniach ludzkość niczego się nie nauczyła. Po pierwszej ekranizacji powieści Remarque’a wybuchła II wojna światowa. Film z 1979 roku ukazał się w czasie trwania zimnej wojny. Natomiast produkcja Bergera z 2022 roku ma swoją premierę w czasie brutalnego ataku wojsk Putina na terytorium Ukrainy. Ile jeszcze razy powinniśmy przypominać historię Paula Bäumera by światowi przywódcy się opanowali? Ile razy jeszcze przytoczymy słowa, że to ludzie ludziom zgotowali ten los?

Ocena: 8/10

Film dostępny jest na platformie Netflix

Pozostałe październikowe premiery znajdziecie tutaj – Premiery kinowe w październiku 2022

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy