„Komunikat do Peso Plumy, nie pojawiaj się 14 października, bo to będzie ostatni występ w twojej karierze. To kara za brak szacunku” – takie banery zawisły we wrześniu ubiegłego roku na terenie Tijuany w Meksyku. Komunikaty skierowane do młodego artysty skutecznie odstraszyły go i doprowadziły do odwołania koncertu w mieście. Kto i czemu grozi meksykańskiemu piosenkarzowi? Jak to się stało, że Peso Pluma stał się fenomenem i sprawił, że meksykańskie corridos słucha dziś cały świat, w tym Barack Obama?

Kim jest Peso Pluma?

Hassan Emillio Kabande Laisa (bo tak nazywa się artysta) urodził się w 1999 roku w stanie Jalisco w Meksyku, jednak jego rodzina pochodzi z Sinaloa oraz Guadalajary. W latach młodzieńczych przeniósł się do Stanów zjednoczonych, gdzie rozpoczęła się jego muzyczna kariera. Swój pierwszy album zatytułowany „Oh and that?” Peso Pluma wydał w 2020 roku, a już rok później znalazł się po raz pierwszy na liście Billboard Hot 100 dzięki singlowi „Por las nochees”. W 2022 roku artysta zdobył ośmiokrotną platynę za sprawą utworu „El belicón” nagranego wraz z Raúlem Vegą. Piosenka sprzedała się w nakładzie 480 tysięcy egzemplarzy w Stanach Zjednoczonych. Od tego momentu Peso Pluma zaczął zdobywać popularność, która wyniosła go na całkowite wyżyny w 2023 roku.

Przełom w karierze Peso Plumy

Singiel „PRC” nagrany wraz z Natanaelem Cano przyniósł artyście międzynarodową sławę. Zyskał on 400 milionów wyświetleń na platformie Spotify oraz znalazł się w pierwszej dziewiątce listy Billboard Hot 100. Od tego momentu kariera muzyczna młodego piosenkarza z Meksyku to pasmo niekończących się sukcesów. Jego kolejne single raz za razem lądują w czołówkach prestiżowych, muzycznych notowań. Nominowany jest do najważniejszych nagród, w tym do tegorocznych Grammy. Jako pierwszy meksykański artysta wystąpił na gali MTV Video Music Awards. Co więcej, magazyn Time w 2023 roku umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata. Peso Pluma zaproszony został do programu Jimmy’ego Fallona – jako pierwszy piosenkarz w historii, reprezentujący meksykańską muzykę. Udział w programie nie obył się jednak bez kontrowersji, albowiem aktywista Bryan LeBarón skwitował to takimi słowami:

To powinien być sygnał ostrzegawczy, że ten rodzaj muzyki jest w czołówce świata. Peso Pluma śpiewa o kulturze przestępczości zakorzenionej w ludziach, którzy uważani są za inspirację.

Dlaczego muzyka Peso Plumy wywołuje tyle kontrowersji?

Peso Pluma
Peso Pluma podczas gali Latin American Music Awards

Corridos – gatunek, przez który zginęło wielu zdolnych artystów

Peso Pluma, choć z wyglądu bardziej przypominający gwiazdę rapu, w dużej mierze skupia się na tworzeniu regionalnej i meksykańskiej muzyki. Oczywiście, możemy uświadczyć też w jego wykonaniu piosenek reaggetonowych oraz trapowych. Przede wszystkim artysta reprezentuje gatunek corrido. I to właśnie to sprawia, że choć kochany przez fanów, to jest również nienawidzony przez wielu ludzi w Meksyku i poza nim. Żeby to zrozumieć należy przenieść się w czasie do XIX wieku, do meksykańskich wsi, w których narodziły się corridos. Lokalni artyści poprzez ten gatunek początkowo opowiadali o bandytach i przestępcach. Następnie corridos stały się swego rodzaju „odą do baronów narkotykowych” – tak powstały narcocorridos, niezwykle bliskie Peso Plumie. Utwory cieszyły się tak ogromną popularnością, że gangsterzy płacili muzykom za pieśni pochwalne na ich cześć.

Rząd Meksyku od lat walczy z falą narkobiznesów i robi wszystko, by zakazać artystom wykonywania tego gatunku. Największe zagrożenie pochodzi jednak wprost od gangów, którym nie podoba się, że piosenkarze w swoich piosenkach pochwalają znienawidzone grupy. Dziesiątki muzyków zginęło z rąk przestępców przez utwory, w których gloryfikują innych gangsterów. Pośród zamordowanych jest również Chalino Sánchez – meksykański muzyk, który stał się inspiracją dla Peso Plumy.

Zabójstwo Chalino Sáncheza

Jeden z pionierów narcocorridos na świat przyszedł w stanie Sinaloa. Gdy przedostał się do Stanów Zjednoczonych, zajmował się handlem narkotyków oraz przemytem imigrantów do USA.  Pierwsze corrido nagrał w 1984 roku po tym, gdy jego brat został zamordowany. Krótko po tym został aresztowany przez policję i trafił do więzienia, gdzie pisał piosenki dla współwięźniów. Po wyjściu na wolność kontynuował swoją muzyczną karierę, stając się tym samym pionierem corrido prohibita – zakazanych piosenek, które mitologizowały przemytników narkotyków i morderców. Jego działalność przyniosła mu jednak sporo kłopotów.

Podczas występu w klubie nocnym w mieście Coachella, Chalino poproszony został o zaśpiewanie piosenki „El Gallo de Sinaloa”, która była pieśnią pochwalną dla gangu z tego stanu. Krótko po rozpoczęciu utworu artysta zaatakowany został przez Eduardo Gallegosa. Chalino odparł atak i tak rozpoczęła się strzelanina między mężczyznami, która ostatecznie doprowadziła do śmierci przypadkowego świadka zdarzenia. Piosenkarz przeżył atak, jednak cztery miesiące później nie miał już tyle szczęścia.

15 maja 1992 roku Sánchez koncertował w jednym z klubów w Meksyku. Po jego zakończeniu wsiadł do samochodu, w celu odjechania z miejsca zdarzenia. Krótko po tym został zatrzymany przez grupę uzbrojonych mężczyzn, którzy legitymowali się jako policjanci. Nakazali piosenkarzowi wsiąść do samochodu, a ten się zgodził. Następnego dnia odnaleziono jego ciało w pobliżu jednej z autostrad. Jego legenda jest wciąż żywa i do dziś stanowi inspirację dla młodych muzyków, takich jak Pluma.

Peso Pluma
Chalino Sánchez

Narcocorridos Peso Plumy nuci dziś cały świat

Na początku 2023 roku członkowie zespołu Grupo Arriesgado, reprezentujący gatunek narcocorridos, rozdawali autografy w jednym z centrów handlowych w Tijuanie. Nagle w tłumie fanów padły strzały, a napastnicy z kartelu Jalisco pozostawili na miejscu zdarzenia baner, w którym ostrzegają grupę muzyczną przed tym, że jeśli nie opuszczą miasta, poniosą konsekwencję. Grupo Arriesgado odwołali swój występ.

Peso Pluma pogróżki otrzymał od kartelu Jalisco New Generation, głównego rywala przestępców z Sinaloa, z którymi sympatyzuje muzyk. Jego piosenkę „Siempre Pendientes” znają wszyscy jego fani. Chętnie śpiewają ją na koncertach czy imprezach. Społeczność międzynarodowa nie wie jednak, że powtarzając za artystą tekst tego utworu, wychwalają jednocześnie Joaquina „El Chapo” Guzmána – założyciela kartelu z Sinaloa, który jest gloryfikowany przez Peso Plumę. Nie przeszkadza to jednak nikomu: ani piosenkarzowi, ani jego fanom, ani nawet Barackowi Obamie, który umieścił jedną z jego piosenek na swojej letniej playliście w ubiegłym roku. Narcocorridos przeszkadzają obecnie tylko władzom Meksyku, które sukcesywnie zakazują śpiewania tych utworów na koncertach.

A co sądzi o tym sam zainteresowany? Cóż, na krytykę Peso Pluma ma tylko jedną odpowiedź:

Corridos zawsze były bardzo atakowane i bardzo demonizowane. W ostatecznym rozrachunku to tylko muzyka.

Przeczytaj również: Koncert Simple Plan w obiektywie Kącika!

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy