Dzisiaj, 17 listopada, zostaliśmy zasypani nowymi informacjami dotyczącymi popularnego reżysera – Quentina Tarantino. Kilka dni temu wybitny twórca oświadczył mediom, że nigdy nie nakręciłby żadnej produkcji dla MCU. Teraz zmienił zdanie i powiedział, że jest komiks Marvela, który mógłby zekranizować. Tarantino wyjawił także swoje plany na przyszłość – w przyszłym roku wróci na plan zdjęciowy. Planuje nakręcić serial składający się z ośmiu odcinków. To nowy kierunek dla hollywoodzkiego reżysera. Quentin wyjawił także, jaki film uważa za swoje największe dzieło. Na sam koniec po raz kolejny zaatakował współczesne Hollywood, nazywając obecne czasy „najgorszą erą w historii kinematografii”.
Quentin Tarantino w przyszłym roku wróci na plan zdjęciowy. Co nakręci?
Quentin Tarantino to reżyser, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Niestety, jego niesamowita kariera filmowa zbliża się ku końcowi. Jak wiadomo, 10. film twórcy, o którym na ten moment nic nie wiadomo, ma być jego finałowym tytułem. Od 2015 roku fani czekają na Kill Bill: Vol. 3, który miał nakręcić, kiedy aktorzy odpowiednio się postarzeją. Zanim jednak Tarantino odejdzie na emeryturę planuje nakręcić serial. Reżyser promuje obecnie swoją nową książkę pod tytułem Cinema Speculation. Twórca w trakcie spotkania w Nowym Jorku wyjawił między innymi, że ma zamiar wrócić do telewizji i wyreżyserować 8-odcinkowy serial w 2023 roku. Jednak artysta nie wyjawił za wiele, nie chciał zdradzić nic na temat fabuły czy obsady swojego projektu. W przeszłości Tarantino wyrażał chęć dorzucenia swoich trzech groszy do uniwersum Star Trek, lecz to jeszcze o niczym nie świadczy. Dla przypomnienia, wcześniej Tarantino współpracował z telewizją, reżyserując odcinki CSI: Kryminalnych zagadek Las Vegas oraz Ostrego dyżuru.
Jaki film Tarantino uważa za swoje najlepsze dzieło?
Wściekłe psy, Pulp Fiction, Bękarty wojny oraz jego niedawny film Pewnego razu… w Hollywood, to już klasyki kina, uznane przez krytyków i nadal wielbione przez wiernych fanów. W programie radiowym Howarda Sterna (znanego z America’s Got Talent), Tarantino został zapytany o to, który ze swoich filmów uważa za najlepszy. Reżyser odpowiedział, że Pewnego razu… w Hollywood to jego najlepsza produkcja, co może być zaskoczeniem dla wielu fanów twórczości filmowca.
Ludzie przez lata pytali, jaki jest mój najlepszy film. Zawsze odpowiadałem coś w stylu, że każdy z nich to moje dziecko itp. Uważam jednak, że moim najlepszym filmem jest Pewnego razu w Hollywood
– oświadczył.
Wydany w 2019 roku obraz zabiera widzów do końcówki lat 70. Aktor Rick Dalton i jego kaskader Cliff Booth próbują ponownie zaistnieć w Hollywood podczas kulturowych przemian. W tym samym czasie nowymi sąsiadami Daltona zostają Roman Polański i Sharon Tate. Pomimo tego, że Quentin Tarantino uważa swój najnowszy film za najlepszy, to reżyser nie ma zbyt pochlebnego zdania o kondycji współczesnego Hollywood.
Quentin Tarantino ponownie uderza w Hollywood: „To najgorsza era w historii”
Quentin w ostatnim czasie kieruje coraz więcej krytycznych słów w stronę obecnego Hollywood. W podcaście The Video Archives Podcast, Tarantino stwierdził, że współczesna era Hollywood jest obok kina lat 80. i 50. najgorszą erą w historii. Reżyserowi chodzi o to, że filmy, które powstają współcześnie są tylko dopasowane do obecnej epoki. Natomiast filmy, które zwykle wyróżniają się na tle innych nie pasują do swojej ery.
Na portalu Variety możemy również przeczytać fragment dotyczący oczekiwania dzisiejszych widzów. Jego zdaniem filmy superbohaterskie wypadną z łask w taki sam sposób, jak było z musicalami w latach 60. Tarantino wspomniał też, że uwielbia Gwiezdne Wojny: „Czego tu nie lubić?”. Został poniesiony przez film i pamięta to doświadczenie po wyjściu z kina, jednak obecnie bliżej mu do filmów takich jak Bliskie spotkania trzeciego stopnia od Stevena Spielberga, które były bliższe zwykłym ludziom, a niekoniecznie były zarezerwowane dla kinofilii.
W latach 80 widziałem chyba więcej filmów niż kiedykolwiek w całym moim życiu. Pomimo tego uważam, że tamten okres, wraz z latami 50, to najgorsza era w historii Hollywood. Tylko dzisiejsze Hollywood może się z tym równać
– dodał reżyser.
Quentin Tarantino zmienia zdanie. Jednak nakręciłby coś dla Marvela
Tarantino udziela wielu wywiadów, w których nie szczędzi słów na temat obecnego przemysłu filmowego. Twórca Pulp Fiction skrytykował między innymi reżyserów, którzy podejmują się pracy dla Marvela i DC. W rozmowie z Los Angeles Times powiedział, że są po prostu „najemnikami”, a on nie ma czasu na takie obowiązki.
Musisz zostać wynajęty, aby robić takie rzeczy. Ja nie jestem najemnikiem. Nie szukam pracy
– powiedział.
Mimo krytycznej wypowiedzi, Quentin Tarantino przyznaje, że jednak mógłby coś nakręcić dla Marvel Studios. W rozmowie z Elvisem Mitchellem podczas promowania swojej książki Cinema Speculation, reżyser przyznał, że jedyną adaptacją komiksu Marvela byłby Sgt. Fury and His Howling Commandos. Nie dziwi to raczej nikogo, głównie z racji tego, że Nick Fury to postać grana przez Samuela L. Jacksona, który niejednokrotnie współpracował z uznanym reżyserem chociażby przy wyżej wymienionym Pulp Fiction czy Django. Sam komiks był komiksem wojennym, a z takimi zagadnienia reżyser miał styczność kręcąc Bękarty wojny. Chcielibyście zobaczyć ten serial Marvela w wykonaniu właśnie Quentina Tarantino?
Przeczytaj także: Harrison Ford prezydentem USA w filmie „Captain America: New World Order” [PLOTKA]
[…] tak się czułem? Reżyser miał innowacyjny pomysł, jakiego świat kina jeszcze nie widział. Sam Quentin Tarantino nie zrobił takiego chaosu na ekranie. Różnica u tych dwóch reżyserów jest taka, że Tarantino […]