Kącik Popkultury

Szukaj
Close this search box.

„Turkusowa suknia”. Najszczersza opowieść o miłości i akceptacji [RECENZJA] [14. LGBT+ FILM FESTIVAL]

W wielu miastach w Polsce trwa 14. edycja LGBT+ Film Festiwal, czyli największe święto kina queerowego w Europie Środkowo-Wschodniej. W ramach wydarzenia w wybranych kinach obejrzeć można „Turkusową suknię”, czyli film marokańskiej reżyserki Maryam Touzani, który debiutował na zeszłorocznym festiwalu w Cannes. Produkcja otrzymała Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej w sekcji Un Certain Regard. Polska premiera przewidziana jest na lipiec 2023, a za jej dystrybucję odpowiedzialna jest Aurora Films.

„Turkusowa suknia” to niezwykle subtelna historia o miłosnym trójkącie, która rozpoczyna się jak większość filmów w podobnym temacie. Jest to jednak zupełnie inna opowieść, która większą wagę przykłada do relacji romantycznej i akceptacji aniżeli pożądaniu. Halim (Saleh Bakri) prowadzi wraz z żoną Miną (Lubna Azabal) szanowany zakład krawiecki. Mężczyzna szyje tradycyjne marokańskie suknie za pomocą specjalnych, drogich nici. Dzięki temu suknie te są jego małym dziełem sztuki, po które ustawiają się kolejki kobiet. Halim zdecydowanie ma rękę do tego co robi. Jednak, gdyby nie jego żona ciężko byłoby mu utrzymać biznes w ryzach. Mina zajmuje się obsługą klientek jej męża, by choć trochę odciążyć go od czasochłonnych obowiązków. Na pierwszy rzut oka wydają się być dobrym małżeństwem. Wszystko zmienia się wraz z pojawieniem się w zakładzie krawieckim Youssefa (Ayoub Messioui) – młodego mężczyzny, który zmusza Halima do przewartościowania swojego życia.

Mężczyzna kocha Minę, jednak skrywa tajemnicę, która z każdym dniem coraz narasta. Halim jest gejem. Przywiązanie do tradycyjnych, marokańskich wartości nie pozwala mu jednak w pełni być sobą. Zwiedza więc arabskie łaźnie, w których daje upust swoim seksualnym potrzebom pozwalając sobie na przygodny seks z nieznanymi mężczyznami. Dopuszcza się więc zdrady fizycznej względem swojej żony, jednak dopiero zdrada na poziomie emocjonalnym stawia bohaterów pod ścianą. Youssef sprawia, że Halim zaczyna kochać osobę tej samej płci. Wszystkie drobne gesty, spojrzenia czy chwile bliskości z młodym mężczyzną prowadzą krawca do zauroczenia, a nawet i zakazanej miłości, która nie będzie akceptowana w tradycyjnym marokańskim społeczeństwie.

Turkusowa suknia
Kadr z filmu „Turkusowa suknia”

Choć pierwszy akt filmu każe nam myśleć, że mamy do czynienia z historią, w której żona domyśla się orientacji męża a to doprowadzi do dramatów to nie do końca tak jest. Owszem, Mina początkowo wydaje się oschła i zimna wobec Youssefa, którego wydaje się obarczać całą winą za homoseksualizm jej męża. Z każdą minutą filmu kobieta dojrzewa jednak w tej relacji i zaczyna rozumieć Halima i go akceptować. Duży wpływ na to wydaje się mieć śmiertelna choroba Miny, która coraz mocniej ewoluuje i osłabia ją, oraz przybliża nieuchronnie do odejścia. Te trudne chwile wydają się zbliżać do siebie małżonków, a widzom pozwala nieco inaczej spojrzeć na ich relację – pod innym światłem i z różnych perspektyw. W rzeczywistości dochodzimy do niezwykle istotnych wniosków, które pokazują jak olbrzymia jest siła miłości, nawet jeśli to miłość partnerska zupełnie nie oparta na pożądaniu.

Tak naprawdę Mina kocha swojego męża ponad wszystko. Akceptuje go i rozumie. Pragnie jego szczęścia i spokoju ducha. Chce by był wolny i szczęśliwy z mężczyzną, którego pokocha. Halim również wykazuje się ogromną empatią względem żony. Kocha ją bezgranicznie, a swoją miłość przekształca w opiekę nad nią w okresie jej choroby. To bardzo piękna analogia głębokiej i emocjonalnej relacji, która choć nie jest idealna to stanowi pełen wzór.

To również opowieść o chwytaniu z życia, ile się da, co wspaniale obrazuje środkowy akt, w którym trójka bohaterów tańczy w rytm pewnej marokańskiej piosenki. Choć pełni są trosk i problemów, zapominają o nich na moment i dają się ponieść rytmicznej muzyce, która pozwala im na nowo odżyć. Przestają odpowiednio być schorowaną kobietą, skrywającym swoje sekrety mężczyzną oraz młodym kochankiem. Stają się trojką ludzi, którzy razem chcą wyczerpać tę chwilę w jak najbardziej pozytywny sposób. Zresztą, scena ta najbardziej na mnie zadziałała. Jej wydźwięk i subtelność poruszyła pewne aspekty mojej wrażliwości i wciąż mam ją w głowie, choć minęło już kilka dni od seansu.

Turkusowa suknia
Kadr z filmu „Turkusowa suknia”

„Turkusowa suknia” zostawia widza z pytaniem pt. czym tak naprawdę jest miłość? Czy Halim był nieuczciwy względem Miny ukrywając swoją prawdziwą naturę? Należy zawsze przeanalizować wszystkie aspekty zanim osądzimy głównego bohatera. Przede wszystkim historia dzieje się w zakorzenionym w Islamie Maroko, w którym homoseksualiści wciąż są prześladowani a ich stosunki mogą być karne nawet więzieniem. Choć marokańskie społeczeństwo wydaje się coraz bardziej zmierzać w tą bardziej postępową stronę to minie jeszcze wiele lat, gdy mniejszości otrzymają pełnie praw i poczucia bezpieczeństwa. Tym samym Halim nie mógł w pełni być sobą, czym oszukiwał żonę i samego siebie. Subiektywnie nie chce jednak patrzeć na mężczyznę z tej strony. Rozumiem jak wiele go to kosztowało i jak bardzo bał się prawdy. Nie miał też wpływu na to jakim się urodził.

Tym samym „Turkusowa suknia” nie powstała po to by osądzać głównego bohatera, a po to by dostrzec ideę prawdziwej i czystej miłości. Tą ideę próbuje przekazać Touzani i zdecydowanie jej się to udaje. Film jest niezwykle powolny, co pozwala nam dojrzewać wraz z bohaterami. A ci przechodzą prawdziwe przemiany i z każdą chwilą coraz bardziej zaczynają rozumieć co to znaczy kochać. Dla Miny miłością była akceptacja orientacji swojego męża. Dla Halima była to opieka nad chorą żoną. Youssef zaś odzwierciedla miłość w szacunku do kobiety oraz we wsparciu swojego kochanka, który chce być obecny w ostatnich chwilach swojej małżonki. Maryam Touzani uczy miłości i obcowania w relacjach, a ja tę naukę chce przyswajać i przyswajać. „Turkusowa suknia” to drugi ciekawy film reżyserki, który dowodzi temu, że warto czekać na kolejne jej produkcje.

Ocena: 8/10

Film obejrzeliśmy w ramach 14. edycji LGBT+ Film Festival. Wydarzenie w wybranych miastach potrwa aż do czerwca, a pełny harmonogram znajdziecie tutaj. W dniach 8-22 maja część z filmów będzie prezentowana również na platformie Outfilm.pl.

Przeczytaj także: Gry relaksacyjne wobec FOMO. „Coffee Talk”, czyli poproszę podwójne latte na sojowym

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback
11 miesięcy temu

[…] PrevPoprzedni„Turkusowa suknia”. Najszczersza opowieść o miłości i akceptacji [RECENZJA] [14… PrevPoprzedni […]

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy