Rok 1918. Świat zmaga się z problemem pandemii hiszpanki, która 100 lat przed covidem prowadzi do zamykana biznesów, cięcia kosztów i globalnej paniki. Pandemiczny klimat przyczynia się również do rewolucji klasowej w jednej z posiadłości, w której szybko dochodzi do absolutnego przewrócenia hierarchii. Podczas 7. edycji Octopus Film Festival obejrzeliśmy film „Kuchenna rewolucja” – kapitalną satyrę na elity i klasowość.

Lewicowy dziennikarz Jay Horton (Billy Magnussen) prowadzi zaciętą walkę z niezrozumiałym dla niego systemem oraz poczynaniami amerykańskiego rządu. Z obawy przed postępującą pandemią wraz z rodziną i służącymi zaszywa się w posiadłości w jednym  z odległych od skupisk choroby miasteczek. Prowadzi walkę z systemem ze swojego wygodnego fotela w domu. Bez skrupułów opisuje tragiczną sytuację w pełnym zarazy mieście, tak jakby faktycznie był na miejscu. I tak leci to ich życie z dala od kłopotów, do momentu gdy w rezydencji pojawia się nowy kucharz Floyd Monk (Peter Sarsgaard), który zamierza przeprowadzić swoją prywatną vendettę i nieco zamieszać w życiu państwa Horton.

Nadejście Monka przynosi nowe zmiany w rezydencji. Zmiany, które w dużej mierze dotykają służby, która według Floyda powinna liczyć na lepsze warunki pracy. Praktycznie od początku, gdy pojawia się w nowej pracy, zaczyna nastawiać współpracowników przeciwko Hortonowi. Nie waha się także wyeliminować gospodyni, której nie podoba się zachowanie kucharza. Po odejściu kobiety na przymusową kwarantannę (wszak wszyscy myślą, że zaraziła się hiszpanką) Floyd kontynuuje swoją prywatną rewolucję. Namawia pozostałych członków służby na rozmowę z Hortonem, która miałaby zagwarantować im lepsze warunki pracy. Z czasem wymagania i oczekiwania stają się coraz większe, a linia pomiędzy pracodawcą a pracownikiem zaczyna się zacierać.

Kuchenna rewolucja
Kadr z filmu „Kuchenna rewolucja”

Floyd Monk pozbawia Hortona nie tylko pozycji w oczach swoich pracowników, ale również męskości w oczach rodziny. Bez żadnych moralnych wątpliwości krok po kroku niszczy bogatego dziennikarza, obnażając jego hipokryzję i powolnie odbierając mu wszystko, co w życiu osiągnął.

„Kuchenna rewolucja” kapitalnie przedstawia wojny klasowe i frustracje tych biedniejszych, którzy całe życie muszą poświęcić, by mieć chociaż ułamek tego, co najbogatsi ludzie w Stanach. Za marną obietnicę lepszego życia usługują elitom, wierząc, że trafili złoty los na loterii. Klasowość i satyra na elity w kinie pojawiała się już wielokrotnie. Ba, odnoszę nawet wrażenie, że im bardziej społeczeństwo staje się świadome podziałów na linii biedni-bogaci, motyw ten coraz częściej pojawia się na ekranie. Niektóre z tych produkcji kręcone są na jedno kopyto, z podobnym przesłaniem a czasem i fabułą. „Kuchenna rewolucja” dostarcza nowego i świeżego spojrzenia na temat za sprawą odczuwalnego luzu i momentów komediowych, które faktycznie fundują dobrą rozrywkę. Historia w filmie jest słodko-gorzka, z naciskiem na to drugie.

„Kuchenna rewolucja” to pokaz aktorski dwóch panów: Billy’ego Magnussena i Petera Sarsgaarda. Pierwszy kapitalnie wciela się w rolę obrzydliwie bogatego i stąpającego po trupach faceta, który swoją sławę zbudował na fikcji. Drugi idealnie pasuje do zawadiackiego Floyda Monka — mężczyzny, który znikąd pojawia się w swoim ekstrawaganckim kapelusiku i zaczyna ustawiać rezydencję Hortonów po swojemu. A to wszystko okraszone jego magnetycznym uśmiechem, który przyciąga i nie pozwala nam się od niego oderwać. Choć niektóre działania Monka są  nieco wątpliwe moralnie, to charyzma i gra Sarsgaarda sprawiają, że zaczynamy mu kibicować.

„Kuchenna rewolucja” to uczta dla oczu i uszu. Najprawdziwsze danie główne pośród satyry, która w swoim menu oferuje coś więcej niż kiepskie żarty i ten sam, wiecznie wałkowany temat. Odnoszę wrażenie, że premiera tego filmu przechodzi bez większego echa. A szkoda, bo produkcja w reżyserii Josepha Schumana i Austina Starka zasługuje na zdecydowanie więcej.

Ocena: 7/10

Dystrybutorem filmu „Kuchenna rewolucja” jest Velvet Spoon. Produkcja ukaże się w polskich kinach 23 sierpnia 2024 roku.

„Kuchenną rewolucję” obejrzeliśmy w ramach 7. edycji Octopus Film Festival.

Przeczytaj również: 7. Octopus FF: „Kill” [RECENZJA]

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy