Czy nadchodzi nowa era udanych adaptacji gier?

W ostatnich latach filmy jak i seriale bazujące na grach przeżywają naprawdę dobry okres. Jednak nie zawsze tak było. Adaptacje gier miały przeszły bardzo wyboistą drogę do obecnego momentu. Ostatnie kilka lat obfituje w naprawdę porządne adaptacje, które często oprócz bycia dobrymi ekranizacjami, okazują się być po prostu dobrymi filmami czy serialami. Chodzi mi tutaj przede wszystkim o dość świeży serial ,,The Last of Us” oraz takie produkcje jak ,,Arcane”, ,,Detektyw Pikachu” czy ,,Uncharted”. Niestety pierwsze filmy o tej tematyce pozostawiały dużo do życzenia. Zobaczmy zatem, jak rozwijała się branża filmowa, w kontekście ekranizacji gier.

Za pierwszą adaptację live-action gier wideo uznaje się bowiem ,,Super Mario Bros.” z 1993 roku, w reżyserii Rocky’ego Mortona oraz Annabel Jankel. Film zgarnął bardzo złe recenzje zarówno wśród krytyków jak i widzów. W serwisie Metacritic zgarnął oceny 35/100 oraz został wówczas ogłoszony jednym z najgorszych filmów wszechczasów. Prawdopodobnie najlepszą adaptacją gry w latach 90. było ,,Mortal Kombat” z 1995 roku. Film zgarnął dość średnie oceny (45% w agregatorze ocen Rotten Tomatoes oraz 60/100 w Metacritic), jednak był dużym sukcesem marketingowym. Z budżetem na poziomie 20 milionów dolarów, produkcja zarobiła 120 milionów ówczesnych dolarów. To najwyraźniej dało twórcom znak, że zainteresowanych marką, jest dużo. Dwa lata później studio New Line Cinema wypuściło film ,,Mortal Kombat: Anihilation”, który został zmiażdzony przez krytyków – 4% na RT oraz 11/100 w Metacritic. Również wyniki finansowe były gorsze, bowiem studio przeznaczyło większe środki na seqeuel, a zarobiło mniej. ,,Anihilation” kosztowało 30 milionów, a zarobiło 50.

Adaptacje gier – koszmarne lata 2000-2010

Pierwszą hollywoodzką adaptacją gry w XXI wieku był ,,Lara Croft: Tomb Raider” z Angeliną Jolie oraz Danielem Craigiem. Blockbuster kosztujący 115 milionów dolarów, zarobił 274 miliony, co było jednym z najlepszych wyników studia Paramount w ostatnich latach. Mimo dużego sukcesu finansowego, krytycy jak i widzowie nie byli zachwyceni filmem (20% na RT i 33/100 w Metacritic). Niestety lata 2001-2010 nie są takie kolorowe. Dla ekranizacji gier był to chyba najgorszy okres, bowiem przez te 10 lat, doczekaliśmy się aż 19 filmów. Tylko dwa z nich (wspomniany już ,,Tomb Raider” oraz ,,Prince of Persia: Piaski Czasu”) były w miarę udanymi filmami. Wciąż były to średnie filmy, jednak na tle pozostałych 17 produkcji z tych lat, były całkiem udane.

Przez zaledwie dekadę, otrzymaliśmy kilka koszmarnie złych filmów, które były wtopami zarówno pod względem filmowym, jak i finansowym. Chodzi mi o takie perełki jak ,,In the Name of the King”, ,,Street Fighter: The Legend of Chun-Li”, czy ,,Alone in the Dark”. Co ciekawe, za dwa pierwsze odpowiedzialne jest studio 20th Century Fox. Wszystkie te filmy zgarnęły katastrofalnie złe recenzje, a co gorsza, studia je produkujące, straciły masę pieniędzy. Porażkę ,,Alone in the Dark” czy takiego ,,Postala” można tłumaczyć małymi funduszami, słabym marketingiem czy niedoświadczonymi twórcami. Oba filmy są tego samego reżysera – Uwe Boll’a; swoją drogą są wśród najgorzej ocenianych filmów w historii.

Ciężko jest mi jednak zrozumieć, co poszło nie tak w ,,In the Name of King”. Na papierze, wydawało się to pewnym sukcesem – wszystkie potrzebne do niego elementy, ten film zawierał. Znane nazwiska w obsadzie – Jason Statham, Ron Perlman i Ray Liotta; budżet 60 milionów dolarów i doświadczony reżyser… No nie, nie tym razem. Za kamerą filmu ponownie stanął Uwe Boll, jestem ciekawe kto uważał, że zatrudnienie takiego reżysera będzie dobrym pomysłem. Trzy wymienione przeze mnie filmy tego reżysera kosztowały łącznie 95 milionów dolarów, a zarobiły… 25,9 miliona dolarów. Pomimo tak spektakularnych porażek, Boll do dziś tworzy filmy, w produkcji są aż trzy jego „dzieła”.

Po makabrycznych latach dwutysięcznych, wchodzimy w lata dziesiąte XXI wieku. Wydawać by się mogło, że nie będą gorsze niż poprzednia dekada, prawda?

Właściwie to tak. Wygląda na to, że najgorsze lata, branża ma już za sobą. Od 2010 do 2020 roku światło dzienne ujrzało 12 produkcji (nie liczę opisanego już ,,Prince of Persia”). Spośród tych 12 adaptacji, tylko trzy były porażkami pod względem ocen. Mowa o ,,Assassin’s Creed” (18% na RT) oraz ,,Hitman: Agent 47″ (8% na RT). Finansowo, każda z tych produkcji przyniosła studiom mniejszy lub większy zysk. Największy sukces odniósł ,,Rampage” który zarobił między 288 a 308 milionów dolarów. Również dobre wyniki zanotowały ,,Detektyw Pikachu” z 283 milionami zysku oraz ,,Warcraft” z 279 milionami. Ważnym elementem tych lat jest również seria ,,Resident Evil” z Millą Jovovich – choć seria została średnio przyjęta, zaledwie trzy filmy zarobiły ponad 960 milionów dolarów! Tym samym liczące sześć filmów, filmowe RE to zdecydowanie najpopularniejsze adaptacje gier okresu 2010-2020.  Z animacji równie duży sukces odniosły dwa filmy ,,Angry Birds”, które zostały dobrze przyjęte oraz sporo zarobiły.

Od 2020 roku do dziś swoją premierę miało 5 ekranizacji gier. Najgorzej przyjętą było ,,Resident Evil: Welcome to Raccoon City” – 31% na RT oraz 17 milionów zysku. Pozostałe filmy, czyli m.in. ,,Uncharted” oraz ,,Sonic the Hedgehog 2″ zarobiły ponad 280 milionów dolarów. Jest to jeden z najlepszych wyników na liście, a w czasach po pandemii, jest to naprawdę dobry wynik.

Dobra prognoza na przyszłość

W ostatnich latach popularne stały się także seriale oparte na grach. Zapewne większość z Was od razu pomyśli o ,,The Last of Us” (które jest chyba najlepszą adaptacją do tej pory), jednak jest sporo wartych uwagi seriali w tej tematyce. Do tych najpopularniejszych należą ,,Arcane”, ,,Halo” oraz ,,Resident Evil”. Można stwierdzić, że adaptacje gier w formie seriali dopiero raczkują, chociaż wiele zapowiedzianych na przyszłość projektów, napawa fanów optymizmem. Zapowiedziano już m.in takie seriale jak ,,Assassin’s Creed”, ,,Fallout”, ,,Final Fantasy”, ,,Mass Effect”, ,,God of War”, ,,Life is Strange” czy ,,Vampyr”. Lista zapowiedzianych filmów jest równie ciekawa, co długa. Do najciekawszych według mnie projektów należą nadchodzący ,,Super Mario: Film”, a także ,,Minecraft”, ,,Days Gone”, ,,Dead By Deadlight”, ,,Duke Nukem”, Five Nights at Freddy’s”, ,,Ghost of Tsushima”, ,,Just Cause”, ,,Yakuza”, ,,Saint’s Row” czy sequel ,,Mortal Kombat” z 2021 roku.

Jak widać, ekranizacje gier w ostatnich latach mają się bardzo dobrze. Coraz większa popularność oraz rozmach tych produkcji naprawdę mnie cieszy. Patrząc na zapowiedziane tytuły, przyszłość daje duże nadzieje, które jednak mogą skończyć się dużą klapą. Jako fan wielu z wymienionych w tym artykule gier, życzę sobie i Wam więcej projektów na wzór ,,The Last of Us” czy ,,Arcane”, a mniej ,,Alone in the Dark” czy ,,Postali” od Bolla. Miejmy nadzieję, że nie wyreżyseruje już żadnej adaptacji.

Macie swoje ulubione adaptacje gier? Na jakie projekty czekacie najbardziej? Podzielcie się opinią w komentarzu.

Sprawdź także pierwsze zdjęcia z planu oraz informacje o filmie ,,Napoleon”.