Kącik Popkultury

Szukaj
Close this search box.

Dorastanie w cieniu pamięci o Shoah. „Delegacja” [RECENZJA]

Jednym z głównych, obowiązkowych założeń programowych w izraelskich szkołach jest tak zwana Ha’Mishlahat, czyli tytułowa delegacja, podczas której młodzi Izraelczycy udają się na wycieczkę do Polski. W jej trakcie odwiedzają miejsca pamięci o Holokauście takie jak Auschwitz, Majdanek czy Treblinka. Wyprawa ta jest niezwykle ważna dla izraelskiego społeczeństwa, które bardzo głęboko zakorzenioną ma pamięć o Shoah. Asaf Saban w swoim filmie ukazuje realia takowej wycieczki, skupiając się nie tylko na Holokauście. Jego film jest przede wszystkim produkcją coming-of-age, która pozwala nam wejść w głąb uczuć młodych ludzi, którzy wybrali się do Polski.

Frisch (Yoav Bavly), Nitzan (Neomi Harari) oraz Ido (Leib Lev Levin) to trójka przyjaciół, która wraz ze swoją szkolną klasą wyrusza do Polski w podróż śladami zagłady. Wycieczka ma być przełomowym momentem w życiu młodych ludzi. To właśnie podczas niej mogą w pełni odczuć horror tragedii II wojny światowej, gdy ponad 6 milionów Żydów zostało wymordowanych. Asaf Saban ukazuje jednak realia wycieczki z nieco innej strony. Zwraca uwagę na pewne niuanse oraz aspekty, które przypominają nam, iż mamy do czynienia przede wszystkim z młodymi ludźmi, którzy wyjechali do innego państwa i chcą się dobrze bawić. Tym samym głównym clue filmu jest trójkąt miłosny pomiędzy głównymi bohaterami oraz wszelkie zawiłości z niego wynikające.

„Delegacja” to swego rodzaju kino drogi, które pozwala nam przebyć wraz z bohaterami dwie najważniejsze ścieżki w ich życiu. Pierwszą z nich jest ścieżka pamięci o Holokauście — niewątpliwie ta najbardziej uderzająca i emocjonalna. Nastolatkowie przemierzają te same drogi co niegdyś ich przodkowie oraz członkowie społeczności. Odwiedzają wagony, nieco rekonstruując to co przeżywali Żydzi w czasie Shoah. Zwiedzają miejsca istotne, ważne, takie jak choćby Majdanek. Spacerują pomiędzy macewami, które upamiętniają wymordowanych w czasie zagłady. Wreszcie trafiają do Auschwitz, gdzie w samym środku baraków na własnej skórze mogą odczuć horror Holokaustu. Wszystko to okraszone jest opowieściami Josefa, czyli ocalałego z Auschwitz dziadka Frischa, oraz seansami w autobusie takich filmów jak „Skrzypek na dachu” czy „Lista Schindlera”.

Delegacja
Kadr z filmu „Delegacja”

Druga ścieżka życia bohaterów, którą odkrywają lepiej podczas podróży, dotyczy ich samych. Należy pamiętać, że mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy dopiero co wchodzą w okres dorosłości. Tym samym wycieczka ta, choć niewątpliwie bardzo ważna, jest dla nich nieco tym samym czym dla nas były przed laty wycieczki szkolne do Biskupina czy innych tego typu obiektów — luźne, dające szansę na rozerwanie się i dobrą zabawę. Poza tym, podróż poza granice pozwala im na odkrycie świata i ujrzenia jak on wygląda poza ich bańką. Przede wszystkim daje im szansę na odkrycie siebie samych. Wspomniany przeze mnie na wstępie trójkąt miłosny jest jednym z ważniejszych motywów filmu. To wokół niego rozgrywa się w głównej mierze akcja filmu i to on popycha bohaterów do różnych działań. Wprowadza ich w konsternację oraz narusza porządek i spokój w ich idealnej, przyjacielskiej rzeczywistości. Prowadzi do konfliktów i sporów. Reakcje na problemy, choć momentami nieco nad wyraz, są realne i to właśnie to odkrywanie siebie i próba wejścia w głąb swoich emocji i uczuć czyni z „Delegacji” nieco typowe kino coming-of-age.

Mnogość wątków fabularnych w filmie Sabana prowadzi niestety niekiedy do chaosu, jednak nie jest to chaos, który całkowicie odbiera przyjemność z oglądania produkcji. Odnoszę wrażenie, że Asaf Saban próbował upchać zbyt wiele rzeczy, postaci i motywów w tak stosunkowo krótkim czasie. Mimo to „Delegacja” dobrze się sprawdza zarówno jako kino coming-of-age, jak i produkcja poświęcona pamięci o Holokauście. Stanowi też swego rodzaju spojrzenie na to, jak wyglądają wycieczki izraelskich nastolatków do miejsc pamięci. Wycieczek ważnych, które z jednej strony pozostawiają w zadumie i skłaniają do przemyśleń. Z drugiej zaś są idealną okazją do imprez i dobrej zabawy z przyjaciółmi. „Delegacja” chodziła mi po głowie od czasu debiutu na Berlinale. Bardzo chciałam ten film obejrzeć i cieszę się, że nadarzyła się ku temu okazja. Co najważniejsze, moje oczekiwania zostały spełnione, a w filmie Asafa Sabana odnalazłam spokój oraz rozrywkę. Przede wszystkim zrozumiałam bardziej jak ważna jest pamięć o Shoah w świadomości Izraelczyków.

Ocena: 7/10

Przeczytaj również: „Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży“ [RECENZJA]

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy