„Hearstopper” to niekwestionowany fenomen – komiks Alice Oseman, publikowany pierwotnie w internecie, szybko zyskał uznanie fanów i popularność, która zaowocowała zainteresowaniem zagranicznych wydawców, a kilka lat później – adaptacją (zobacz naszą recenzje pierwszego sezonu netfliksowej ekranizacji tutaj). Ale jak się to wszystko zaczęło? Wydawanie „Heartstoppera” rozpoczęło się w w 2016, kiedy to web-comic trafił na platformy Webtoon, Tumblr i Tapas. Dwa lata później, w 2018 roku dwudziestotrzyletnia Alice uruchomiła kampanię na Kickstarterze, chcąc tym samym ufundować self-publishing pierwszych dwóch rozdziałów swojej graficznej powieści. Akcja okazała się strzałem w dziesiątkę – fani pomogli autorce zrealizować zakładany cel finansowy w zaledwie dwie godziny, co poskutkowało nierychłym fizycznym wydaniem tomu pierwszego. Jakiś czas później komiksem zainteresowało się prestiżowe, międzynarodowe wydawnictwo Hachette, które nawiązało z Alice Oseman stałą współpracę, wydając kolejno tom drugi, trzeci i czwarty.

W 2022, gdy od finałowej części historii czytelników dzieli niespełna rok (5 i ostatni tom zapowiedziany jest na luty 2023), „Heartstopper” zdaje się być w szczycie popularności – komiks cały czas podbija kolejne rynki, a zrealizowany na jego bazie serial – chwalony przez widzów i krytykę – został przedłużony na dwa kolejne sezony. Zaintrygowany tym nowym fenomenem w świecie young adult, zdecydowałem się sięgnąć po pierwszy tom wydawanej u nas przez Wydawnictwo Jaguar serii. I czy „Heartstopper” zasługuje na wytworzony wokół siebie szum? Postaram się na to odpowiedzieć w poniższej recenzji, oceniając sam początek tej wielotomowej historii.

Chłopak poznaje chłopaka

Głównymi bohaterami komiksu są Charlie i Nick – uczęszczający do chłopięcego liceum nastolatkowie z różnych światów, którzy poznają się poprzez szkolny projekt na zaliczenie, w ramach którego stają się sąsiadami z ławki. Charlie to lubujący się w grze na perkusji outsider, zaś rok starszy od niego Nick jest popularnym zawodnikiem szkolnej drużyny rugby. Między chłopcami szybko nawiązuje się nić wzajemnego porozumienia – sprawa jednak komplikuje się w momencie, gdy otwarcie homoseksualny Charlie zaczyna zakochiwać się w nowym koledze. Nieprzekonany o wzajemności swojego uczucia, Charlie usiłuje odnaleźć się w nowej sytuacji; z kolei zagubiony Nick – pod wpływem znajomości z Charliem – zaczyna kwestionować swoje dotychczasowe seksualne preferencje. Prowadzi to do wielu sytuacji i indywidualnych rozmyślań, w trakcie których bohaterowie zaczynają bardziej rozumieć samych siebie i swoje wzajemne „ja”.

Zaproponowana przez Oseman historia nastoletniego romansu jest bardzo prosta i zwarta – na przestrzeni ok. 260 stron nie rozstajemy się z Nickiem i Charliem nawet na chwilę, wszystkie wydarzenia fabularne są więc przedstawione nam z ich perspektywy. To, co przykuwa uwagę od samego początku, to kreska – „Heartstoppera” cechuje charakterystyczna, niebogata w szczegóły oprawa graficzna, która konsekwentnie trzyma nas blisko uroczo narysowanych bohaterów. To opowieść przede wszystkim o Nicku i Charliem, nie powstrzymuje to jednak autorki od uniwersalizacji prezentowanych tematów – tematów poruszonych z dużym zrozumieniem i empatią.

Empatyczne dorastanie

„Heartstopper” to przede wszystkim świetna literatura reprezentująca środowisko LGBTQ+ – i to już jest wystarczającą tego tytułu zaletą, Alice jednak na tym nie poprzestaje. To, co w pierwszym tomie serii błyszczy najjaśniej, to empatyczne ujęcie motywu dorastania – Charlie i Nick od pierwszej strony wzbudzają sympatię czytelnika tym, w jak naturalny i zgodny do swojego wieku sposób się zachowują. Dzięki temu nawiązująca się między nimi relacja – będąca osią całej serii – doskonale działa i angażuje, nawet jeśli na co dzień nie gustuje w romansach obyczajowych. Każdy, kto doświadczył podobnego, nagłego młodzieńczego zauroczenia – tytułowego „zatrzymania serca” – na pewno uśmiechnie się pod nosem w scenie, gdy Nick myśli, jak zagadać Charliego na messengerze, co chwilę usuwając napisane wcześniej słowa.

Takich niewymuszonych drobiazgów jest tutaj więcej – „Heartstopper” nie sili się na udramatyzowanie opowieści tanimi zabiegami fabularnymi, zamiast tego skupiając się przede wszystkim na autentyczności ubranej w estetyczne rysunki. I to naprawdę działa! Nick i Charlie – poza byciem nienormatywnymi – są przede wszystkim nastolatkami, z którymi łatwo się zidentyfikować. To największy plus „Heartstoppera” i bez wątpienia jeden z powodów, przez który seria zyskuje tak dużą popularność. Oseman – zamiast moralizować i wkładać w usta swoich postaci truizmy – stawia na aspekt ludzki, który dotyczy nas wszystkich bez względu na naszą seksualną orientację.

Sama historia zaś rozpoczyna się obiecująco i jestem ciekawy, do czego nas doprowadzi – zwłaszcza, że pierwszy tom to zaledwie jedna piąta całości. Jedno jest pewne – „Heartstoppera” pochłonąłem praktycznie na jednym posiedzeniu, a w trakcie trwania lektury z moich ust przez cały czas nie schodził uśmiech. To jedna z niewielu serii, gdzie młodzieńcze zauroczenie – zamiast służyć jako środek do osiągnięcia konkretnego, fabularnego celu – jest fabułą samą w sobie. I to fabułą naprawdę wartościową i – zważając na otaczający nas świat – niezmiennie potrzebną.

8/10

Plusy

miła dla oka i przyjemna kreska

autentycznie ukazane dorastanie

niepretensjonalna relacja romantyczna

przekonujący bohaterowie, z którymi łatwo się utożsamić

zauroczenie jako centrum wydarzeń, nie punkt wyjściowy do pchnięcia fabuły do przodu

wartościowa reprezentacja mniejszości

Minusy

to trochę na wyrost, ale szkoda, że taki krótki!

Komiks miałem okazję zrecenzować dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar. Dzięki!

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Robert Solski

Robert Solski

Student czwartego roku polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim i eskapista, który tak samo jak filmy pożera książki, a ostatnio też coraz częściej gra – i wirtualnie, i planoszowo. Stara się oglądać jak najwięcej kina niezależnego, usilnie jednak przeszkadza mu w tym słabość do blockbusterów i seriali. Lubi pisać o wszystkim, co go otacza – zwłaszcza o popkulturze.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy