Liban był kiedyś nazywany Szwajcarią Bliskiego Wschodu. Dziś niczym nie przypomina oazy sprzed kilkudziesięciu lat. Państwo zostało zrujnowane przez wyniszczającą wojnę domową w latach 1975-1990 oraz drugi konflikt z 2006 roku. Obraz wojny libańskiej to często przytaczany motyw w kinie, ze względu na masę poruszanych wątków i problemów, takich jak wewnętrzne spory na tle religijnym i narodowościowym, terroryzm czy konflikt z Izraelem. Przyjrzyjmy się kilku najważniejszym produkcjom, które w trafny sposób opowiadają o tragedii wojny w Libanie.
Konflikty społeczne, jako główny motyw wojny libańskiej w kinie
Konflikty społeczne między Arabami a chrześcijanami były jednym z głównych przyczyn wojny domowej. Dynamice tych sporów świetnie przygląda się reżyser Ziad Doueiri w swoich dwóch filmach „Zachodni Bejrut” i „Zniewaga”, w którym ukazuje konflikt na linii chrześcijanie – Palestyńczycy/muzułmanie.
W „Zachodnim Bejrucie”, filmie z 1998 roku, reżyser skupia się na ukazaniu konfliktu w Libanie z perspektywy trójki przyjaciół, których łączy wiele a dzieli jedno – religia, która staje się kością niezgody i wpływa na ich relacje. Akcja filmu toczy się w latach 70., a konkretniej w 1975 roku, czyli na początku wojny domowej. Głowni bohaterowie wywodzą się z różnych grup religijnych. Tarek jest muzułmaninem, Mayroun chrześcijanką a Omar trzyma się z dala od polityki i religii. W „Zachodnim Bejrucie” widzimy wojnę z perspektywy młodzieży, która obserwuje zmiany w swoim społeczeństwie. Świat, który dotychczas znali nagle przestaje istnieć. Przyjaciele stali się wrogami a ich dzielnice stały się areną walk.
„Zachodni Bejrut” to nie tylko opowieść o wojnie, lecz to także głębokie spojrzenie na wpływ konfliktu na tożsamość jednostki, przyjaźnie i codzienne życie. Przez pryzmat młodych bohaterów film ukazuje, jak wojna libańska w latach 70. XX wieku odcisnęła swoje piętno na społeczeństwie.
W drugim z filmów, czyli w „Zniewadze”, reżyser ukazuje historie dwóch mężczyzn z dwóch różnych światów, których drogi stykają się pewnego dnia. Toni jest mechanikiem oraz libańskim chrześcijaninem. Pewnego dnia na jego drodze pojawia się palestyński robotnik Yasser. Między panami dochodzi do błahego, z pozoru, nieporozumienia, które przeistacza się w krajowy spór na tle narodowościowym i religijnym. Osobista uraza, która jest tutaj jedynie punktem wyjścia stanowi istotny element zapalny pomiędzy ludźmi z grup wzajemnie się nienawidzących. Można odnieść wrażenie, że nawet błaha rzecz może doprowadzić do poważnego konfliktu, jeśli w grę wchodzą podziały głęboko zakorzenione w libańskim społeczeństwie. Konflikt pomiędzy Tonim a Yaserem to świetnie ukazana metafora nienawiści pomiędzy grupami etnicznymi i religijnymi w Libanie. Nienawiści, która przerodziła się przecież w wojnę domową.
Obydwa filmy rzucają światło na złożoność konfliktów społecznych pomiędzy Arabami a chrześcijanami w kontekście wojny libańskiej. Poprzez osobiste historie i głęboką analizę postaci, obrazy te odsłaniają trudności, traumy i subtelności związane z konfliktami społecznymi, które kształtowały krajobraz Libanu na przestrzeni lat.
Liban był piekłem na ziemi, a trauma po nim zostaje już na zawsze
W kontekście wojny w Libanie traumy stają się nieodłącznym elementem zbiorowej i jednostkowej tożsamości. Samuel Moaz, reżyser filmu „Liban”, powiedział, że „druga wojna libańska stała się traumą naszego życia”. Tę traumę reżyser przekazał we wspomnianym filmie. „Liban” to klaustrofobiczny obraz, który rozgrywa się wewnątrz izraelskiego czołgu, którego załoga mierzy się z wrogiem podczas pierwszych dni wojny libańskiej w 1982 roku. To, co odróżnia „Liban” od innych wojennych filmów to unikanie tradycyjnych konwencji, w celu skupienia się na psychologicznym przedstawieniu postaci. Samuel Moaz ukazuje zatem traumę oraz skomplikowane relacje pomiędzy żołnierzami, tworząc tym samym dramatyczny portret ludzi rzuconych i pozostawionych samych sobie, w samym środku tragicznych wydarzeń.
Istotną rolę odgrywa tutaj czołg i jego wnętrze, które za sprawą swojej klaustrofobii przedstawia ograniczania oraz uwięzienie, które odgrywa się nie tylko w aspekcie fizycznym. Te więzienie odbywa się również w psychice bohaterów, którzy przeżywają ciężkie chwile, o których być może nigdy nie zapomną. To również przedstawienie tego, jak wojna wpływa na psychikę młodych żołnierzy, którzy nie byli do końca gotowi na to piekło, jakie zgotowała im wojna libańska. Samuel Moaz nie romantyzuje wojny, wręcz przeciwnie. Brutalnie eksponuje jej dramatyzm oraz bezsensowność.
„Liban” prowokuje do refleksji i angażuje emocjonalnie. Reżyser stosuje liczne zabiegi, które każą nam, jako widzom, czuć empatię oraz zrozumienie do izraelskich żołnierzy, którzy w Libanie walczą o przetrwanie. Ostatecznie jednak, niczym w słynnym „Na zachodzie bez zmian”, Moaz skupia się tylko na jednym: na tym, by przekazać, że wojna jest całkowicie bez sensu.
Filmem najczęściej przywoływanym w kontekście wojny w Libanie i traumy z nią związanej jest słynny „Walc z Baszirem”, w reżyserii Ariego Folmana. To osobiste świadectwo mężczyzny, który próbuje przywołać utracone wspomnienia z czasów wojny libańskiej, które stracił w związku z zespołem stresu pourazowego. W szczególności nie pamięta wspomnień związanych z masakrą w obozie palestyńskim Sabra i Szatila. Animacja, którą stworzył Folman, pomogła mu zmierzyć się z traumą, a następnie ją zrozumieć. „Walc z Baszirem” jest zatem głęboką refleksją nad traumą, pamięcią oraz moralnością. Ari Folman poprzez swój film nie tylko opowiada o wojnie w Libanie oraz zbrodniach wojennych, ale także zastanawia się nad ludzkim cierpieniem, by w ostateczności rozprawić się ze swoimi demonami.
Obraz wojny libańskiej w kinie, jako istotny element uporania się z traumatyczną przeszłością
Wojna w Libanie odcisnęła olbrzymie piętno oraz doprowadziła do ogromnej tragedii zarówno po stronie Izraelczyków, jak i Libańczyków. Trauma ta przywoływana jest non stop. Każda z wymienionych produkcji w sposób dosadni przedstawia przyczyny oraz przebieg wojny domowej, a także późniejszego konfliktu pomiędzy Izraelem a Libanem.
Wspomniane przeze mnie filmy pełnią nie tylko funkcję dokumentalną, ale eksplorują również emocje, traumy oraz skomplikowane relacje międzyludzkie, które są skutkiem wyniszczającej wojny. Wojny, która nie bez powodu uważana jest za jedną z największych katastrof na Bliskim Wschodzie, przez który ten przepiękny Liban stał się prawdziwym piekłem na ziemi.
Przeczytaj również: Kino skandynawskie. Łzy na śniegu i chłodne spojrzenia