W Marvel Studios płonie i wydaje się, że ani Bob Iger, ani Kevin Feige nie potrafią tego pożaru ugasić. Studio zastanawia się co zrobić z Jonathanem Majorsem, który pod koniec listopada stanie przed sądem pod zarzutem przemocy domowej. Na horyzoncie widać już film „The Marvels”, który może być finansowym gwoździem do trumny. O kryzysie jednego z największych studiów filmowych, w obszernym artykule, pisze Variety, podając ciekawe ale i szokujące informacje.
Zrezygnują z Kanga na rzecz… Dr. Dooma?
Według źródła, Marvel Studios poważnie zastanawia się nad przeniesieniem całego skupienia wokół złoczyńcy wykreowanego przez Majorsa, na Dr. Dooma. Z pewnością nie będzie to łatwe bowiem Kang Zdobywca jest już obecny w MCU i odgrywa w nim bardzo ważną rolę. Nie tylko był głównym złoczyńcą w filmie „Ant-Man i Osa: Kwantomania”, ale również jest wiodącą postacią w historii ukazanej w drugim sezonie „Lokiego”. Podobnie jak w przeszłości, w przypadku Thanosa, cała saga jest oparta właśnie na zagrożeniu, którym jest Kang. Pozostaje pytanie, dlaczego studio nie zdecyduje się po prostu zatrudnić innego aktora do roli Kanga. Sam fakt, że antagonista posiada prawdopodobnie nieskończoną liczbę wariantów, ułatwia tę sprawę i było by zrozumiałe nawet dla osób, które nie mają pojęcia o niechlubnych czynach Jonathana Majorsa.
Film za ponad 250 milionów, który nic nie zarobi
W czerwcu, Marvel, który tradycyjnie zbiera opinie wyłącznie od pracowników Disneya oraz ich przyjaciół i rodzin, zorganizował publiczny pokaz testowy „The Marvels” w Teksasie. Film zebrał ponoć średnie opinie. Szacuje się, że produkcja w weekend otwarcia zarobi około 75 milionów dolarów. Ta kwota to grosze w porównaniu z budżetem na poziomie 250 milionów dolarów. Po zakończeniu zdjęć do produkcji, aktorzy i ekipa filmowa musieli wrócić na dodatkowe 4 tygodnie pracy, aby nakręcić powtórki, mające zapewnić płynność opowiadane historii. Oliwy do ognia dolewa fakt, że reżyserka Nia DaCosta, przeprowadziła się do Londynu i rozpoczęła prace nad nowym filmem gdy „The Marvels” był jeszcze w postprodukcji.
„Jeśli reżyserujesz film za 250 milionów dolarów, to trochę dziwne, że reżyser odchodzi na kilka miesięcy przed końcem” – mówi źródło zaznajomione z produkcją.
Przeczytaj również: „Cyberpunk 2077: Bez przypadku”. Gang cybernetycznych ludzi [RECENZJA]
Co z Blade’m?
Wszyscy pamiętamy jak wielki entuzjazm wywołała informacja, że Mahershala Ali wcieli się w tytułowego wampira w filmie „Blade”. Ale to była jedyna pozytywna informacja. Każda kolejna mówiła tylko o problemach tego projektu. Nad projektem pracowało co najmniej pięciu scenarzystów i dwóch reżyserów. W jednej z wersji filmu, postać Alego spadła nawet na drugi plan. Według Variety, aktor był gotowy zrezygnować z roli przez ciągłe problemy z produkcją. Kevin Feige zatrudnił Michaela Greena, nominowanego do Oscara scenarzysty „Logana”, aby ten zaczął od nowa. Spekuluje się, że premiera zaplanowana jest obecnie na 2025 rok, przy budżecie mniejszym niż 100 milionów dolarów, co stanowi odstępstwo od strategii Marvela zakładającej duże wydatki.
Uratują się sentymentem
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że aby ratować sytuację w MCU, Marvel Studios dyskutowało o przywróceniu do życia Iron Mana i Black Widow. Robert Downey Jr. i Scarlett Johansson ponownie mieliby zostać zatrudnieni i pojawić się w filmie jakimś filmie o Avengers. Ponowny angaż tych aktorów byłby bardzo kosztowny. Downey Jr. za film Iron Man 3 zarobił około 25 milionów dolarów. Sam fakt, że taki pomysł się pojawił świadczy o tym, z jak wielkim kryzysem zmaga się Disney i podległe mu Marvel Studios. Byłoby to posunięcie zdecydowanie niezbyt kreatywne. Ale najprawdopodobniej skuteczne, które przyciągnęło by do kin masę fanów.
Źródło: Variety