Kącik Popkultury

Szukaj
Close this search box.

Spider-Man: Poprzez multiwersum – Spider-Man: Infinity War [RECENZJA]

„Spider-Man Uniwersum” był znakomitym filmem. Zdobył Oscara za najlepszy długometrażowy film animowany, był uwielbiany przez krytyków i fanów na całym świecie, a także zarobił bardzo dobre pieniądze jak na animacje. Po tym sukcesie Sony zapowiedziało kontynuacje przygód Milesa i jak potem się okazało, sequel miał składać się z dwóch części przez co te dwa filmy miały stanowić jedność podobnie jak ostatnie dwie części Avengers. A więc jak wypadła pierwsza część finału? Czy Sony znowu to zrobiło i właściwie dzierży prawa do postaci Spider-Mana ? Przekonajmy się wspólnie.

Zdjęcie

Pierwsza część przygód Milesa to mój ulubiony film o postaci Spider-Mana. Gdy dopiero animacje zapowiadano, nie byłem fanem tego pomysłu. Moje złe przeczucia opierałem na poprzednich samodzielnych próbach Sony co do postaci pajęczaka. Seria Niesamowity Spider-Man pomimo świetnej obsady, była niestety pogubioną historią, gdzie studio chciało napchać wszystkiego bez żadnego ładu i składu. Na szczęście „Spider-Man Uniwersum” okazał się pięknym wizualnie filmem, z świetną fabułą i oddaniem całego serca do postaci Spider-Mana. Widać było, że Sony dało wolną rękę twórcom (prawdopodobnie nie spodziewali się takiego sukcesu) i po prostu mogli spokojnie oddać się swojej wizji na temat przedstawionego świata. Po wyżej wspomnianym sukcesie jedynki, „Spider Man: Poprzez multiwersum” miał przed sobą nie lada wyzwanie. Start pierwszej części z wysokiego C sprawił, że oczekiwaliśmy od tego filmu bardzo wiele. Jak wiadomo im większe oczekiwania tym ciężej im sprostać.

Zdjęcie

Najnowsze przygody Milesa dzieją się parę miesięcy po pierwszej części, powraca Gwen oraz inne pająki, którzy znowu wkraczają do multiwersum by strzec świat przed wielkimi zagrożeniami. Na papierze ten krótki opis fabuły wydaje się powtórką z pierwszej części. Tak naprawdę nic nowego i odkrywczego w obecnym kinie, gdzie dominuje powrót starych postaci i multiwersów. Twórcy jednak pokazują nam jak zgrabnie można pokazać głębię tego konceptu i wyciągają z niego to co najlepsze. Mimo, że ciągle jesteśmy bombardowani wieloświatem w obecnej popkulturze, to ta animacja dalej przedstawia ten pomysł na świeżo. Będąc szczerym, tutaj mamy do czynienia z lepszym multiwersum niż w obecnym stanie MCU, które opiera na tym całą swoją przyszłość. „Spider Man: Poprzez multiwersum” pokazuje nam wiele pajęczych światów. Każdy z nich jest odmienny, unikatowy i wyjątkowy na swój sposób, zarówno od strony fabularnej jak i przede wszystkim wizualnie. Zawsze zostawiam technikalia na sam koniec recenzji ale tutaj muszę to powiedzieć – ten film jest wizualnym festiwalem kolorów i stylu, którego grzech nie zobaczyć na wielkim ekranie. Twórcy pracowali nad sceną pościgu całe 4 lata i widać ten trud i postaranie na ekranie.

Zdjęcie

Tak jak mówiłem wyżej, fabuła na papierze nie wydaje się skomplikowana i odmienna od jedynki, a to jest właśnie najlepsze. Film bierze nas z zaskoczenia. Jeśli oglądaliście wszystkie zwiastuny i zapowiedzi, to zapewniam was i tak nie jesteście gotowi na ten ogrom emocji i akcji w filmie. Ja na napisach końcowych, czułem się jak przejechany przez wielki emocjonalny walec. Z filmu akcja się aż wylewa i często bywa to wadą w produkcjach kinowych natomiast tutaj to działa wyśmienicie. Postacie dostają swój czas, a wątki wybrzmiewają odpowiednio. Dlatego uważam, że pomysł z powiązaniem części drugiej i trzeciej jest taki świetny. Akcja wtedy może się odpowiednio rozkręcić i nie zważać na czas ekranowy. Oczywiście dla wielu może być to wadą i dlatego taki podtytuł ma ta recenzja. Film pod względem struktury fabuły przypomina trochę Avengers Infinity War ponieważ kończy się cliffhangerem i musimy czekać na kolejną część. Jednak myślę, że o ile w przypadku Infinity War mieliśmy dosadne zakończenie i podsumowanie finału tak tutaj brakuje kropki nad i. Nie uważam tego za ogromną wadę bo ufam twórcom co do trzeciej części, natomiast jeśli spojrzymy na „Spider-Man: Poprzez multiwersum” jako samodzielny film, to tego zwieńczenia trochę brakuje.

Zdjęcie

Fabuła w porównaniu do jedynki wydaje się dużo dojrzalsza, oczywiście nie brakuje tu humoru bo jest on idealnie wyważony. Natomiast w trakcie oglądania często zastanawiałem się kto jest tutaj tym złym. Animacja wchodzi w naprawdę głębiny postaci Spider-Mana i wyciąga z niej wspaniały morał. Film jest idealną laurką dla postaci pająka i pięknie przedstawia dlaczego jest w popkulturze już te 60 lat. Historie jego postaci mogą być dalej unikatowe tylko trzeba dać Spider-Manowi odpowiednio się rozwinąć i stawiać go w nietypowych sytuacjach, a nie ciągle trzymać go dalej jako tego nieporadnego dzieciaka. Film trochę w nieoczywisty sposób do tego nawiązuje co jest wspaniałe.

Zdjęcie

Na zwiastunach i grafikach widzimy masę Spider-Manów z innych światów ale pomimo to twórcom i tak udało się odpowiednio podzielić czas ekranowy na konkretne postaci. Wielu pająków jest tylko ciekawostką i mrugnięciem w stronę fanów, jednak nie czuć tutaj, że komuś zabrakło czasu, bo fabuła skupia się na postaciach na pierwszym planie. Postacie, które znamy z jedynki, przechodzą drogę i relacje między nimi się zmieniają. Miles oczywiście jest głównym bohaterem ale dołącza do niego również Gwen, która dostaje równie sporo czasu na swój wątek i historie. Fabuła kładzie duży nacisk na relacje czy to rodzinne czy właśnie między przyjaciółmi. Dostajemy dużo scen gdzie bohaterowie rozmawiają, a dialogi zgrabnie pchają opowieść dalej. Aktorzy dubbingujący postacie w oryginale zrobili kawał świetnej roboty dodatkowo ożywiając każdą scenę dialogową. Oscar Isaac podkłada głos Spider-Manowi z 2099 roku i wypada fenomenalnie udając twardziela po, którym widać, że sporo przeżył i jest w środku wrażliwy. Bardzo ciekawie wypada również Spider-Punk, którego uważałem zawsze za ciekawostkę, bo jest po prostu Spider-Manem, który buntuje się przeciwko wszystkiemu co go otacza. Tutaj w ramach ciągle tej samej koncepcji mówi wiele ciekawych zdań i sporo do przebiegu fabuły.

Zdjęcie

Zanim przejdziemy do podsumowania opiszę jeszcze warstwę wizualną, która przenosi animacje na zupełnie nowy poziom względem pierwszej części. Po obejrzeniu jedynki wydaje się, że animacja nie może być piękniejsza, bo co zrobisz ? Dasz żywsze kolory, podbijesz rozdzielczość ? Jak się okazuje trzeba popuścić wodze fantazji i stworzyć spójne koncepcyjnie światy, które nie tylko zachwycają wizualnie ale dodają aspekt fabularny. Sceny akcji choć mocno chaotyczne, klarownie pokazują co postacie robią i w co uderzają. Natomiast chaos na ekranie jest pozytywny i nie wynika z jakiegoś niedopatrzenia twórców, tylko właśnie ogromnej jakości świata przedstawionego. Film gdy wyjdzie na vod trzeba będzie zatrzymywać klatka po klatce by dopatrzeć się ogromu szczegółów i wszelkiej maści ukrytych easter eggów. Ścieżka dźwiękowa choć podobała mi się i w tym momencie słucham jej często. To brakuje w niej takiego jednego mocnego hitu jakim było „Sunflower” od Post Malone’a i Swae Lee’ego. Film w wielu kinach ma problem z głośnością dialogów i są one bardzo cicho w porównaniu do efektów dźwiękowych, niestety ta paskudna usterka występuje. Byłem na napisach więc tego problemu aż tak nie odczułem.

Zdjęcie

Miles Morales to najlepszy Spider-Man. Te zdanie najlepiej nadaje się na podsumowanie moich odczuć po tym filmie. Uwielbiam jak ta postać została stworzona w jedynce oraz jak bardzo rozwinęła się w tutaj  i zdefiniowała postać Spider-Mana. Uważam, że to obecnie najlepszy film o postaci z komiksu. Relacje pomiędzy postaciami oraz problemy poruszane przez fabułę są konkretnie pokazane i przez to dojrzałe. Animacja to wizualne arcydzieło i naprawdę nie wiem co można zrobić by przebić jej atrakcyjność. Kolejnym krokiem byłoby chyba dosłownie wejście w ten świat poprzez VR, choć oglądając to na dużym ekranie kinowym już się czułem jakbym tam był. Ciężko się doszukiwać minusów w filmie, ponieważ jedyne co mi przychodzi na myśl to zakończenie, ale nie mam z tym problemu ponieważ od razu traktuje ten film z trzecią częścią jako całość. Więc dopiero przy premierze kolejnej części będziemy mogli wrócić do tematu.  Dziękuje za przeczytanie mojej najdłuższej recenzji, ale myślę, że w przypadku tego filmu było warto.

Zdjęcie

Ocena 10/10

Zalety

  • Wizualne eldorado
  • Fabuła wnikająca w głąb postaci Spider-Mana
  • Realne postacie z dojrzałymi relacjami
  • Różnorodność pajęczych światów i spójna koncepcja

Wady

  • Jako samodzielny film, zakończeniu brakuje klamry

 

Przeczytaj również: „Marvel’s Spider-Man 2” – Venom, rozgrywka i Venom [ARTYKUŁ]

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback
10 miesięcy temu

[…] Zobacz też: Spider-Man: Poprzez multiwersum – Spider-Man: Infinity War [RECENZJA] […]

trackback
10 miesięcy temu

[…] Przeczytaj również: Spider-Man: Poprzez multiwersum – Spider-Man: Infinity War [RECENZJA]. […]

O Autorze

Picture of Krzysztof Grabowski

Krzysztof Grabowski

Fan Marvela i teorii spiskowych na temat tego uniwersum. Uwielbiam gry kompetytywne wieloosobowe, lecz nie pogardzę dobrą fabułą jak Life is Strange lub świetnymi relacjami i akcją jak seria Uncharted.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy