Kino z Hongkongu to przede wszystkim wyjątkowe filmy Wong Kar-Waia oraz produkcje przepełnione akcją i gangsterskim klimatem. To również kino, które w niebywały sposób opowiada o miłości. Oczywiście, wspomniany wyżej Kar-Wai jest mistrzem w tej kwestii, jednak inni twórcy również nie odstają od jego poziomu. Co więcej, kino z Hongkongu, choć kojarzone głównie z mężczyznami, wcale nie musi się zamykać się na uzdolnione kobiety. Idealnym przykładem jest Mabel Cheung, której „Jesienna sonata” to jeden z najważniejszych filmów Nowej Fali Hongkongu. 

Film z 1987 roku to druga część trylogii migracyjnej, która przyniosła duże uznanie reżyserce. W tej słodko-gorzkiej opowieści Mabel Cheung przybliża postać Jenny (Cherie Chung) – młodej dziewczyny, która przybywa do Nowego Jorku za swoją miłością. Oczywiście to nie jedyny powód. Kobieta pragnie rozpocząć wymarzone studia oraz wyrwać się z Hongkongu, który nie pozwala jej rozwinąć skrzydeł. Z lotniska odbiera ją jej kuzyn cieszący się uznaniem w imigranckiej nowojorskiej dzielnicy (Chow Yun-Fat) – Kapitan. Jest on zupełnym przeciwieństwem dziewczyny. Cechują go niechlujstwo oraz luzacki styl życia, co początkowo odpycha Jenny. Z czasem zaczyna jednak doceniać jego inność. Dostrzega w nim również przyjaciela. Zwłaszcza wtedy, gdy odkrywa, iż jej chłopak znalazł sobie inną partnerkę. Obecność blisko kobiety wreszcie doprowadza do tego, że Kapitan zaczyna żywic wobec niej uczucia.

W tej subtelnej oraz słodko-gorzkiej opowieści Mabel Cheung przybliża nam obraz imigranckich dzielnic Nowego Jorku z końca lat 80. Choć w głównej mierze jest to historia miłosna, to niesie za sobą nieco więcej. Przede wszystkim reżyserka pragnie przybliżyć historię młodej kobiety, która rzuca wszystko i wyrusza w nieznane na nowy kontynent. Jest to więc film, który zawiera w sobie wiele życiowych rozterek głównej bohaterki oraz pragnie przedstawić nam realia migrantki z Hongkongu, która odnalazła się w nieco innym miejscu niż myślała.

Jesienna sonata
Kadr z filmu „Jesienna sonata”

„Jesienna sonata” to przede wszystkim klasyk kina romantycznego z Hongkongu. Swoją wrażliwością Mabel Cheung powala na łopatki. Odnoszę wrażenie, że wspomniana wrażliwość to pewien znak rozpoznawczy tej Nowej Fali. Reżyserka nie rzuca nas w sam środek miłosnego rollercoastera. Zamiast tego pozwala nam spokojnie obserwować rozwój postaci oraz ich miłosnego uczucia. Jako widzowie potrzebujemy nieco czasu, by polubić się z głównymi bohaterami. Zupełnie tak samo jak Jenny oraz Kapitan – oni również potrzebują chwili na to, by zrozumieć co czują w środku. W dodatku komediowy charakter kuzyna sprawia, że „Jesienną sonatę” ogląda się z uczuciem ciepła w sercu. To zresztą Kapitan najbardziej mnie do siebie przekonał i w mojej subiektywnej opinii wypadł nieco lepiej niż subtelna i wciąż rewelacyjna Cherie Chung jako Jenny.

Sercem filmu są jego główni bohaterowie. Aktorzy wcielający się w role dają z siebie wszystko. Co więcej, czuć między nimi chemię. Być może wynika to z faktu, iż Chung oraz Chow spotkali się już wcześniej na planach filmowych. A może po prostu ogólnie do siebie pasują. Obojętnie czy powód tego dopasowania jest jeden, czy kilka – dzięki tej chemii ich relacja jest jeszcze bardziej wiarygodna. I nawet jeśli pozostała część obsady odstaje od tej dwójki, to ich pokaz aktorski niewątpliwie niesie na barkach obraz Mabel Cheung.

„Jesienna sonata” ma w sobie schematy typowego filmu o miłości, jednak ciepło jakie z niego bije nie pozwala mi w pełni powiedzieć, że niczym się od innych filmów z tego gatunku nie różni. Choć to opowieść słodka, niesie w sobie również nutkę goryczy. To nie jest porywająca historia. Jednakże sposób, w jaki została poprowadzona, nie pozwala się od niej odciągnąć. Po zakończeniu seansu czułam przypływ ciepła w sercu. Hongkong może pochwalić się solidną liczbą utalentowanych reżyserów, którzy czynią to kino wyjątkowym. Mabel Cheung i jej „Jesienna sonata” to na to kolejny dowód.

Ocena: 8/10

Film obejrzeliśmy podczas 17. odsłony Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. Przeczytajcie również nasze recenzje filmów „Witaj w Piekle” oraz „Autobiografia”, a także artykułu na temat twórczości Chihiro Itō. Przesłuchajcie również naszego podcastu o festiwalu!

Podobał Ci się artykuł? Udostępnij!

Facebook
Twitter
Pocket
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O Autorze

Picture of Martyna Kucybała

Martyna Kucybała

Dziecko Marvela, które nosi w sobie ogromne pokłady miłości do Spider-Mana oraz innych bohaterów i złoczyńców z Nowego Jorku. Z wielką chęcią wypiłaby szklaneczkę whisky w towarzystwie Jessici Jones i pobujała się po mieście z Milesem Moralesem. Miłośniczka kina, zwłaszcza tego bliskowschodniego. Uzależniona od kupowania Funko Popów i kart kolekcjonerskich a prywatnie ogromna fanka basketu i piłki nożnej.

Kategorie

Rodzaje Wpisów

Najnowsze Wpisy